Chciał skrócić drogę, utknął z dziećmi na półce skalnej w kamieniołomie
35-latek z Dąbrowy Górniczej wraz z 7-letnią córką i 11-letnim synem wspinał się na szczyt kamieniołomu w miejscowości Bóbrka na Podkarpaciu. Droga na niego wiedzie serpentyną. Rodzina chciała skrócić sobie drogę, wspinając się po zboczu. W pewnym momencie zrobiło się tak stromo, że nie byli w stanie się dalej ruszyć. Rodzinie pomógł bieszczadzki GOPR.
Ratownicy otrzymali zgłoszenie w czwartek ok. godz. 10:30 od turysty, który zauważył rodzinę. Na miejsce wysłano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Do szczytu kamieniołomu zabrakło im 15-20 metrów. Dzieci były przerażone sytuacją - powiedział polsatnews.pl Jarosław Makutynowicz z bieszczadzkiego GOPR-u, który brał udział w akcji ratunkowej.
Dwóch ratowników z GOPR-u i Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zjechało po linach ze śmigłowca na skałkę. Założyli całej trójce trójkąty ewakuacyjne i zwieźli ją w bezpieczne miejsce.
Kamieniołomy w Bóbrce to popularne miejsce turystyczne, z którego rozciąga się malowniczy widok, m.in. na zaporę w Solinie. Podobne wypadki zdarzają się w tej okolicy częściej.
- Trzy miesiące temu mieliśmy bliźniaczą akcję, niemal w tym samym miejscu. Mężczyzna był sam i też nie mógł sobie poradzić - dodał Makutynowicz.
polsatnews.pl
Czytaj więcej