Nauczycielka, która uwiodła ucznia, musi zapłacić 750 tys. dolarów odszkodowania
Erin Sayar w 2011 r. nakłoniła 16-letniego wówczas Kevina Enga od odbycia z nią wielu stosunków seksualnych. Oferowała mu także marihuanę. Nauczycielka stanęła przed sądem i została oskarżona m.in o gwałt i nakłanianie do nierządu. Dzięki przyznaniu się do winy, uniknęła kary więzienia. Teraz przegrała w sądzie cywilnym z rodziną ucznia.
Kevin Eng należał do szkolnej drużyny futbolowej w szkole im. Jamesa Madisona na Brooklynie w Nowym Jorku. Sayar uczyła go angielskiego. Według ustaleń śledczych, nauczycielka uwiodła nastolatka i wielokrotnie uprawiała z nim seks. Miała kusić go darmowymi narkotykami. O sprawie szkołę powiadomiła dziewczyna chłopaka.
Nauczycielce postawiono prawie 50 zarzutów m.in.: gwałt, współżycie z nieletnim i posiadanie narkotyków. Po przyznaniu się do winy wyznaczono jej 10-letni okres próbny, odebrano licencję nauczyciela, i oznaczono jako przestępcę seksualnego.
Dwa pozwy cywilne
Matka chłopca pozwała zarówno Sayar, jak i szkołę na Brooklynie w sądzie cywilnym. Domagała się odszkodowania za znaczny uszczerbek na zdrowiu psychicznym syna. Przegrała sprawę wytoczoną szkole, jednak prawnik Bruce Baron reprezentujący nastolatka kontynuował sprawę przeciw Sayar.
- Z nauczycielką urwał się kontakt, nie odpowiadała na wezwania i listy procesowe - powiedział adwokat.
W ubiegły czwartek sąd zarządził, aby Sayar zapłaciła odszkodowanie w wysokości 750 tys. dolarów
- Ten werdykt to mocna wiadomość do nauczycieli w stanie Nowy Jork, aby poważnie traktowali autorytet, jakim powinien cieszyć się ten zawód - dodał Baron.
Wraz z przedstawicielami sądu prawnik ustali, jaką sumę była nauczycielka jest w stanie przekazać rodzinie.
"Nic o tym nie wiem"
- Co się stało? - zapytała Sayar w rozmowie telefonicznej z dziennikarzami "New York Post". 41-letnia dziś kobieta wciąż mieszka na Brooklynie.
- Nic o tym nie wiem. Nie mogę o tym rozmawiać, bo nie mam o tym pojęcia - stwierdziła.
Oświadczenie Kevina Enga i jego matki ma być przekazane przez rodzinnego prawnika.
New York Post
Czytaj więcej
Komentarze