Lech Wałęsa w Polsat News: IPN jest niepoważny. IPN trzeba rozwiązać
- Jeszcze raz oświadczam wobec Polski, Europy i świata: nigdy nie współpracowałem ze służbami PRL, nigdy nie byłem po stronie komunistycznej - powiedział w środę w Polsat News były prezydent Lech Wałęsa. Komentował kwestię postępowania karnego "ws. złożenia nieprawdziwych zeznań", które prowadzi wobec niego IPN. Dodał, że "IPN trzeba jak najszybciej rozwiązać".
Nowe postępowanie wiąże się z wypowiedziami Wałęsy, który m.in. w śledztwie IPN dotyczącym ewentualnego fałszowania dokumentów przez SB zeznał, że nie są one autentyczne. Podczas okazywania Wałęsie dokumentów TW "Bolek" - jak informuje IPN - były prezydent twierdził, że nie zostały one przez niego napisane (np. doniesienia agenturalne) ani podpisane.
Pod koniec czerwca, umarzając śledztwo, prokuratorzy IPN uznali jednak, że ponad 50 dokumentów z lat 1970-1976, w tym zobowiązanie do współpracy z SB, doniesienia i pokwitowania odbioru pieniędzy są autentyczne, czyli, jak stwierdził IPN, zostały wytworzone lub podpisane przez Lecha Wałęsę.
- Ja mam pismo IPN, które mówi, że nie mam nic wspólnego ze współpracą. Mam zaświadczenie, że mówiłem prawdę - komentował w Polsat News Lech Wałęsa. Stwierdził, że "IPN jest niepoważny". - IPN trzeba jak najszybciej rozwiązać, tam się dostali ludzie nieodpowiedzialni - dodał.
"Nie współpracowałem ze służbami PRL-u"
Wałęsa pytany, czy dostał informacje na temat postępowania prowadzonego przez IPN zaprzeczył. - Jeszcze raz oświadczam wobec Polski, Europy i świata: nigdy nie współpracowałem ze służbami PRL, nigdy nie byłem po stronie komunistycznej. Cała sprawa, panie Kaczyński, pan dobrze wie, była robiona przez Kiszczaka i pan się wpisał w ciągłość kiszczakowej walki - powiedział były prezydent.
- Jestem przekonany, że to wszystko, kiedy sądy będą pracować jako wolne sądy, to wszystko zostanie udowodnione, znajdą się świadkowie i znajdą się dokumenty panie Cenckiewicz - dodał Wałęsa.
Powoływanie się na dokumenty z szafy Kiszczaka "największą ohydą"
Były prezydent stwierdził, że powoływanie się na dokumenty z szafy Czesława Kiszczaka "to jest największa ohyda". - Jak można człowieka, który chciał mnie zabić, bandytę, który zabił policjanta, jak można jemu dawać wiarę, a mi nie. Przecież oni powariowali w tym IPN - ocenił.
Wałęsa na pytanie, czy stawi się przed IPN-em, żeby złożyć zeznania odpowiedział, że "trzeba się zastanowić".
- Około mnie w Stoczni pracowało sześciu TW. Zebrali materiały z tych ich teczek i włożyli do mojej teczki i podrzucili Kiszczakowej. Co to jest, Hitler tak nie postępował - podsumował.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze