Macierewicz: nie mam zamiaru słuchać opozycji ws. wysłania wojsk na tereny po nawałnicach
Szef MON podczas wizyty w Chojnicach (Pomorskie) odniósł się m.in. do zarzutów, że wojewoda pomorski za późno skierował wojsko do pomocy na tereny dotknięte przez nawałnicę. - Ja nie mam zamiaru w tej sprawie słuchać opozycji, ani głosów ludzi, którzy nie byli na miejscu, nie widzieli i nie rozumieją skali tragedii i skali niezbędnej pomocy - powiedział Macierewicz.
- Żołnierze, którzy tam są na miejscu i stoją po pas, albo po szyję, w wodzie i wyciągają te straszliwe zniszczenia, ratują ludzi, wiedzą o tym lepiej - mówił szef MON.
Dodał, że to wojewodowie, którzy też "są na miejscu mają dobre rozeznanie".
- Dysponujemy ponad 9 tysiącami żołnierzy i ogromną ilością sprzętu, która jest w każdym momencie do dyspozycji i uruchamiamy go na żądanie i wniosek wojewodów, bo to wojewodowie są odpowiedzialni za teren.
"Ich poświęcenie jest wysokiej próby"
Oni wiedzą, jakie środki i gdzie powinny być kierowane - my jesteśmy tu siłą usługową. Wchodzimy do działania wtedy, kiedy władze cywilne nie dają sobie i trzeba interweniować ciężkim sprzętem - tłumaczył Macierewicz.
Podkreślił, że jest pod "olbrzymim wrażeniem" dotychczasowych działań żołnierzy przy usuwaniu drzew z koryta Brdy, aby zapobiec wylaniu rzeki na okoliczną miejscowość Rytel.
Skuteczność ich działań i poświęcenie jest naprawdę wysokiej próby, a to nie są przecież jedyne zespoły, bo i na innych ciekach wodnych pracują żołnierze - ocenił.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze