Poroniła i ukryła płód w doniczce na balkonie. Leżał tam cztery miesiące
Martwy płód był zawinięty w foliowy worek, włożony do kartonu, ten do doniczki, a to wszystko zostało przykryte garnkiem i zostawione na balkonie. Kobieta przyznała się, że poroniła w kwietniu. Odkrycia dokonano przez przypadek, podczas niezwiązanej ze sprawą interwencji policji. Kobieta zeznała, że była zagubiona i nie wiedziała, co robić.
Do odkrycia doszło w środę. Policjanci zostali wezwani do jednego z mieszkań w bloku przy ul. Krzywoustego we Wrocławiu.
W trakcie interwencji dotyczącej innej sprawy będąca pod wpływem alkoholu 40-letnia kobieta wyznała funkcjonariuszom, że w kwietniu poroniła. Martwy płód umieściła na balkonie swojego mieszkania.
O ciąży dowiedziała się dwa miesiące wcześniej
- Zwłoki były zawinięte w foliowy worek, ten włożony do pudełka, pudełko do doniczki, a to wszystko zostało przykryte garnkiem – mówi Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
40-latka powiedziała, że o ciąży dowiedziała się w lutym.
- Zatrzymana zeznała, że nie wiedziała, co robić. Powiedziała, że była zagubiona, miała problemy rodzinne - mówi Klaus.
Kobieta i jej 20-letni konkubent trafili do aresztu w związku ze sprawą, której dotyczyła interwencja.
Sekcja wykaże, czy dziecko byłoby w stanie przeżyć
Decyzją prokuratora zwłoki płodu zostały przekazane do zakładu medycyny sądowej w celu przeprowadzenia sekcji. Dopiero wtedy będzie wiadomo, czy faktycznie było to poronienie, czy też dziecko byłoby w stanie przeżyć poza organizmem matki.
Od wyników badań zależy m.in. to, czy i jakie zarzuty usłyszy kobieta.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze