Islandia: powszechne aborcje dzieci z zespołem Downa. "Zapobiegamy cierpieniom dziecka i jego rodziny"
- Praktycznie wyeliminowaliśmy zespól Downa z naszego społeczeństwa. Rocznie na Islandii rodzi się średnio dwoje dzieci z Downem - mówi genetyk Kari Stefansson w materiale telewizji CBS. Według lekarzy, na Islandii prawie 100 proc. kobiet decyduje się na usunięcie płodu, gdy wynik badania przesiewowego wskazuje na nieprawidłowości w liczbie chromosomów.
Na badania przesiewowe decyduje się 80 proc. ciężarnych mieszkanek Islandii. Dokładność testów zależy od zaawansowania ciąży - najlepsze wyniki można uzyskać w pierwszym trymestrze. Dzięki badaniom połączonym (użycie ultradźwięków, przeprowadzenie badań krwi z uwzględnieniem wieku matki), można określić czy u płodu będzie występowała trisomia 21 chromosomu, czyli zespół Downa.
Szary świat
- Nie postrzegamy aborcji jako morderstwa - powiedziała w CBS Helga Sol Olafsdottir. W uniwersyteckim szpitalu Landspitali udziela pomocy kobietom przy podjęciu ostatecznej decyzji. - Kończymy możliwe życie, które może mieć duże komplikacje... zapobiegamy cierpieniom dziecka i jego rodziny. Świat nie jest czarno-biały, jest szary - dodała.
Według islandzkiego prawa aborcję można przeprowadzać do 16 tygodnia ciąży.
"Jej własne warunki"
Thordis Inagadottir urodziła swoje trzecie dziecko mając 40 lat. Jej córka Augusta ma zespół Downa.
W 2009 roku poddała się badaniom prenatalnym. Szanse na to, że Ingadottir urodzi dziecko z dodatkowym chromosomem wynosiły 1:1600. Wyniki okazały się błędne (dokładność wynosi 85 proc.).
Od momentu urodzenia Augusty, kobieta stała się aktywistką na rzecz osób upośledzonych.
- Mam nadzieję, że moja córka będzie mogła w pełni zintegrować się ze społeczeństwem na jej własnych warunkach. To moje marzenie - powiedziała Ingadottir.
Pierwsze badania prenatalne na Islandii zaczęto przeprowadzać na początku XXI wieku. Są opcjonalne, ale szpital ma obowiązek poinformowania o możliwości ich wykonania.
CBS News
Czytaj więcej
Komentarze