Są przekonani, że znaleźli miejsce katastrofy samolotu Malaysia Airlines
Po analizie zdjęć satelitarnych zrobionych m.in. przez francuski wywiad wojskowy po zniknięciu malezyjskiego Boeinga z radarów, naukowcy z agencji CSIRO twierdzą, że wiedzą, gdzie szukać wraku. - Wszystko do siebie pasuje - mówi David Griffin z Commonwealth Scientific and Industrial Research Organisation. Sceptyczny wobec tych informacji jest australijski rząd.
Według ekspertów CSIRO można "z niebywałą precyzją" określić miejsce, w którym znajduje się wrak MH370, samolotu, który leciał z Kuala Lumpur do Pekinu i zaginął 8 marca 2014 roku.
Raport CSIRO bazuje na zdjęciach przekazanych przez francuski wywiad wojskowy i francuską agencję kosmiczną CNES. Według agencji widać na nich pozostałości samolotu na północ od miejsca, które było najczęściej sprawdzane przez ekipę poszukiwawczą. Zdjęcia były zrobione dwa tygodnie po katastrofie.
- To wszystko idealnie do siebie pasuje, jedyną brakującą rzeczą jest dowód, że to, co widzimy na zdjęciach, to rzeczywiście części samolotu - dodał Grffin.
"Nie wykluczamy rozpoczęcia poszukiwań"
- Nowe analizy nie ujawniają dokładnej lokalizacji MH370 - powiedział w oświadczeniu Darren Chester, australijski minister transportu.
Z kolei malezyjski minister transportu Aziz Kaprawi odmówił komentarza w sprawie raportu organizacji. Zapewnił jednak, że Malezja nie zaprzestała prób odszukania wraku.
W tym miesiącu pomoc w poszukiwaniach zaoferowała prywatna firma Ocean Infinity. Zapewniła malezyjski rząd, że zapłaty będą oczekiwać jedynie w przypadku odnalezienia samolotu.
- Żadne decyzje nie zostały podjęte, ale nie wykluczamy rozpoczęcia nowych poszukiwań - dodał Kaprawi.
Tajemnicze zniknięcie
Zniknięcie Boeinga 777 jest jedną z największych tajemnic w historii lotnictwa. Eksperci ustalili, że samolot - z niewiadomych przyczyn - zboczył z kursu i rozbił się z powodu braku paliwa. Szczątki samolotu znaleziono u wybrzeży Afryki.
Na pokładzie MH370 było 239 osób.
Na odnalezienie wraku Australia, Malezja i Chiny wydały łącznie ok. 160 milionów dolarów. W styczniu zaprzestano poszukiwań pomimo protestów rodzin ofiar katastrofy.
Reuters
Czytaj więcej
Komentarze