Transpłciowi członkowie armii USA pozwali Donalda Trumpa. Zarzucają mu łamanie konstytucji
Trump w lipcu napisał na Twitterze, że amerykański rząd "nie będzie akceptował i tolerował żadnej transpłciowej osoby, która będzie służyć w jakimkolwiek charakterze siłom zbrojnym". W środę pozew złożyło pięć osób. Wśród nich są weterani z Iraku i Afganistanu.
Prezydenta pozwało trzech członków amerykańskiej armii, pilot sił powietrznych, a także funkcjonariusz amerykańskiej straży wybrzeża. Są to osoby, które otwarcie określają się mianem transpłciowych, ale wolą pozostać anonimowe na czas procesu.
W piśmie zarzucają Trumpowi łamanie praw równego traktowania członków służby wojskowej. Wnioskują, aby sąd uznał wypowiedzi prezydenta za sprzeczne z konstytucyją.
Pozwanym jest nie tylko Donald Trump, ale także zwierzchnicy sił zbrojnych: James Mattis (minister obrony) i Joseph Dunford (przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów).
Biały dom i Pentagon nie skomentowały jeszcze całej sprawy.
Całkowita zmiana kursu
....victory and cannot be burdened with the tremendous medical costs and disruption that transgender in the military would entail. Thank you
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 26 lipca 2017
- Nasze wojsko musi być skoncentrowane na zdecydowanym i przytłaczającym zwycięstwie i nie może być obciążane ogromnymi kosztami medycznymi oraz przerwami w służbie, które spowodowałyby osoby decydujące się na te zmiany - pisał Trump w lipcu.
Wpisy spotkały się z falą krytyki ze strony środowisk LGBT i celebrytów - m.in. Lady Gagi.
Słowa Trumpa były kompletnym zaprzeczeniem dotychczasowej polityki Pentagonu. W 2016 roku Ash Carter - ówczesny minister obrony - ogłosił, że osoby transpłciowe, które chcą przystąpić do służby lub znajdują się już w strukturach armii, nie muszą tego dłużej ukrywać. Przepisy pozwalające na rekrutację osób transpłciowych miały wejść w życie 1 lipca. Jednak obecny minister obrony ogłosił odroczenie tych regulacji o 6 miesięcy.
time.com, Reuters, Polsat News
Czytaj więcej