Piorun uderzył w stodołę. Spłonęło ok. 30 zwierząt
- To był moment. Dobrze, że mocny deszcz zaczął padać, to trochę to ugasił - relacjonował w Polsat News pan Ryszard, sąsiad właściciela gospodarstwa w Strzyżewie (woj. wielkopolskie), w którym wskutek uderzenia pioruna spłonęły stodoła i obora. Choć sąsiedzi pomagali w ratowaniu dobytku w pożarze zginęło niemal 30 sztuk trzody chlewnej. Gospodarz z poparzeniami nóg trafił do szpitala.
Mieszkańcy usłyszeli grzmoty chwilę po godz. 4 nad ranem. - Przybiegłem tu i straż zaraz była. Wjechaliśmy przez podwórze sąsiada. To był moment, szło momentalnie. Dobrze, że mocny deszcz zaczął padać, to trochę to ugasił - powiedział pan Ryszard.
Właściciel gospodarstwa doznał poparzeń, gdy boso wbiegł do płonącego budynku, aby wyprowadzić z niego traktor z przyczepą. Ma poparzenia I i II stopnia.
Apel o przechowanie ocalałych zwierząt
O godz. 4:21 na miejscu pojawili się strażacy. - Niemal całkowicie spłonął budynek gospodarczy, w nim zboże i słoma oraz żywiec - powiedział mł. kpt. Jakub Kłosowski ze straży pożarnej w Nowym Tomyślu.
W długim na 20 metrów budynku znajdowało się ponad 60 zwierząt. Około 30 z nich spłonęło żywcem. Udało się uratować sprzęt rolniczy.
- W tej chwili uprzątamy pogorzelisko - mówi Tomasz Kurasiński, burmistrz Gminy Zbąszyń. I dodaje, że następnym krokiem będzie wizyta nadzoru budowlanego, który oszacuje pozostałe zagrożenie. Kolejna rzecz to udzielenie wsparcia gospodarzowi.
Burmistrz zaapelował do sąsiadów o przechowanie ocalałych zwierząt. Właściciel gospodarstwa, poszkodowany wskutek pożaru, jest bowiem jednym z większym producentów trzody chlewnej w okolicy.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze