Policjant jak Spider Man. Ryzykując życie uratował 5-latkę
Policjant ze Świnoujścia uratował 5-letnią dziewczynkę, narażając własne życie i zdrowie. Na wysokości kilku metrów po dachu przeszedł z jednego pomieszczenia do drugiego. Sprawa wydawała się bardzo poważna i wszczęto zostały poszukiwania, bo zgłoszenie dotyczyło zaginięcia dziecka. Jessica miała nagle zniknąć. Okazało się, że tylko się zatrzasnęła.
Jak powiedziała Polsat News asp. sztab. Beata Olszewska z Komendy Miejskiej Policji w Świnoujściu, zaginięcie dziewczynki zgłosił jej 13-letni brat w niedzielę.
- Policjanci z patrolu, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, ustalili okoliczności tajemniczego zaginięcia dziewczynki. Okazało się, że ojciec dzieci wyszedł na kilka minut z domu, natomiast 13-latek poszedł się kąpać, wtedy 5-latka zniknęła - powiedziała funkcjonariuszka.
Policjanci sprawdzali wszystkie pomieszczenia, pytali mieszkańców, czy widzieli dziecko.
Między oknami, po dachówkach
W pewnym momencie w zamkniętym pokoju na drugim piętrze usłyszeli płacz.
- Jeden z funkcjonariuszy nie czekając na przyjazd straży pożarnej natychmiast przeszedł między oknami po dachówkach do pomieszczenia, z którego dochodził płacz. W pokoju policjant znalazł roztrzęsioną, wystraszoną 5-latkę - poinformowała asp. sztab. Olszewska.
Okazało się, że dziewczynka przekręciła klucz w zamku i nie potrafiła już tych drzwi otworzyć.
- Historia zakończyła się happy-endem - podsumowała oficer prasowa.
iswinoujscie.pl, Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze