Chcieli sobie zrobić zdjęcie ze słupem granicznym. Zostali ukarani
Pięcioro turystów, w tym dwoje Irlandczyków, w ciągu tylko jednego dnia zostało ukaranych mandatami za nielegalne przekroczenie zielonej granicy z Ukrainą w Bieszczadach. Chcieli sobie zrobić zdjęcie ze słupem granicznym.
- Jak się okazało zrobione na granicy selfie było bardzo kosztowne - oceniła rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej (BiOSG) w Przemyślu mjr Elżbieta Pikor. Wszyscy zostali ukarani mandatami w wysokości od 50 do 100 zł.
Wśród ukaranych za nielegalne przekroczenie pasa granicznego są mieszkanki Gdańska i woj. łódzkiego oraz mieszkaniec Rakszawy (woj. podkarpackie). Przeszli oni we wtorek na Ukrainę w Bieszczadach tylko po to, aby zrobić sobie zdjęcia z ukraińskim słupem granicznym w tle.
Weszli, mimo zakazów
Tego samego dnia, mimo widocznych zakazów, na pas drogi granicznej weszło także dwoje obywateli Irlandii (matka i syn) przebywających na Podkarpaciu na wakacjach.
- W okresie wakacyjnym dla turystów wędrujących wzdłuż pasa granicznego wejście na ów pas, zrobienie sobie zdjęć przy słupie granicznym, po stronie ukraińskiej, stało się dodatkową selfi-atrakcją turystyczną - mówiła PAP Pikor.
W jej ocenie takie zachowanie wynika najczęściej z ciekawości "co mogą zobaczyć po drugiej stronie granicy państwa". Zatrzymani turyści tłumaczą się tym, że nie wiedzieli, iż przekraczają zewnętrzną granicę Unii Europejskiej oraz że nie traktowali poważnie mijanych tablic ostrzegawczych.
Najwięcej nielegalnych przekroczeń w Bieszczadach
Rzeczniczka podkreśliła, że w całym pasie granicznym są ustawione bardzo wyraźne tablice ostrzegawcze: "Pas drogi granicznej wejście zabronione" i "Granica państwa przekraczanie zabronione".
Według statystyk BiOSG najwięcej nielegalnych przekroczeń granicy tzw. turystycznych jest w Bieszczadach, szczególnie w rejonie masywu góry Rozsypaniec, na Przełęczy Bukowskiej. Od początku sezonu takich zdarzeń było tam 17. Drugim atrakcyjnym dla turystów rejonem w Bieszczadach jest znak graniczny nr 13, gdzie w pasie drogi granicznej przebiega szlak turystyczny od góry Wielka Rawka do Krzemieńca.
- W tym miejscu turyści, widząc jak granica skręca, wędrują wprost do ukraińskiego słupka i tam robią sobie zdjęcia - dodała mjr Pikor.
Kuracjusze pobliskich sanatoriów
Oprócz Bieszczadów turyści najczęściej łamią przepisy dotyczące nielegalnego przekraczania granicy w okolicach Horyńca - Zdroju. Są to kuracjusze tamtejszych sanatoriów, którzy nielegalnie przekraczają granicę podczas spacerów.
Od początku wakacji Straż Graniczna ukarała mandatami 39 osób, a w kilkudziesięciu przypadkach wykroczenie zakończyło się jedynie pouczeniem.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze