Polski płetwonurek zaginął w jeziorze Attersee w Austrii. Trwa akcja poszukiwawcza
Trzech Polaków nurkowało w jeziorze Attersee w Austrii. W sobotę, podczas drugiej tego dnia sesji, 49-letni mężczyzna nie wynurzył się z wody i nie pojawił się w tzw. strefie dekompresji. Dziś do akcji poszukiwawczej zostanie włączony specjalistyczny sprzęt wojskowy.
Informację o wypadku otrzymaliśmy od przyjaciela rodziny, który chce zachować anonimowość. Sprawę opisują lokalne media austriackie.
Ostatni raz widziany na głębokości 70 metrów
W wyjeździe do Austrii uczestniczyło 15 osób.
Podczas sobotniej sesji 49-letni Polak nurkował z dwoma kolegami w rejonie tzw. "Czarnego Mostu" (lub "Czarnej Ściany") w jeziorze Attersee, w gminie Steinbach am Attersee.
Ostatni sygnał świetlny koledzy otrzymali od niego na głębokości 70 metrów. Po kilkunastu minutach wezwali na miejsce służby ratunkowe. Po zmroku przerwano poszukiwania.
Wznowiono je dopiero w poniedziałek, ponieważ lokalna policja nie dysponuje sprzętem, który pozwala przeszukiwać teren na znacznych głębokościach. Dziś do akcji zostanie włączony specjalistyczny sprzęt wojskowy - informuje przyjaciel rodziny.
Aktualne informacje bliscy zaginionego otrzymują od uczestników ekspedycji, którzy są w kontakcie z lokalną policją.
Attersee przyciąga nurków technicznych
Attersee przyciąga wielu płetwonurków ze względu na znakomitą widoczność. Szczególnie strome ściany rozciągają się w południowo-wschodniej części jeziora.
Rejon "Czarnego Mostu" owiany jest jednak złą sławą. Nazwa jest nieprzypadkowa - miejsce przyciąga nurków technicznych, którzy schodzą na głębokość nawet do 100 metrów. Rekord należy do austriackiego płetwonurka, który zanurzył się tam na głębokość 165 metrów w 2005 roku.
O zagrożeniu informuje ustawiona przy wejściu do wody tablica. W miejscowości znajduje się także krzyż upamiętniający nurków, którzy zginęli w jeziorze.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze