Metodą "na funkcjonariusza CBŚP" wyłudził 45 tys. zł
Świętokrzyska policja poszukuje mężczyzny, który podając się za funkcjonariusza CBŚP, wyłudził w Kielcach od 77-latka 45 tys. zł. To modyfikacja metody "na wnuczka"; nie ma miesiąca, abyśmy nie otrzymywali sygnałów o podobnych oszustwach - powiedział Damian Janus z KWP w Kielcach.
Świętokrzyska policja publikuje na swojej stronie internetowej zdjęcia mężczyzny, który 20 czerwca tego roku, podając się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji, wyłudził w Kielcach 45 tys. zł od 77-latka.
- Mieszkaniec Kielc dał się nabrać na zmyśloną historię i przekazał pieniądze temu pseudofunkcjonariuszowi. Po tym jak fałszywy policjant otrzymał te pieniądze, ślad po nim zaginął - poinformował st. sierż. Damian Janus. Dodał, że ten rodzaj oszustwa to modyfikacja metody "na wnuczka".
- Wcześniej oszuści podawali się za członków rodziny osoby, do której dzwonili. Mówili, że pilnie potrzebują pieniędzy z powodu wypadku samochodowego, pilnej pożyczki, czy okazji do kupienia domu. Po policyjnych apelach i ostrzeżeniach, oszuści zmienili metodę i teraz podają się za policjantów - podkreślił Janus. Dodał, że policja coraz częściej otrzymuje sygnały o podobnych oszustwach.
Tylko w poniedziałek 10 informacji o oszustwach na wnuczka czy policjanta
- Praktycznie nie ma miesiąca abyśmy nie otrzymywali takich informacji. Tylko w ostatni poniedziałek dostaliśmy dziesięć takich sygnałów od mieszkańców Kielc. Ktoś podający się za wnuczka czy policjanta próbował wyłudził od nich pieniądze. Na szczęście w tym przypadku kielczanie nie dali się nabrać na to oszustwo - podkreślił Janus. Dodał, że już sam fakt otrzymania telefonu od osoby, która podaje się za policjanta i prosi nas o pomoc, powinien wzbudzić podejrzenia.
- Żaden funkcjonariusz CBŚP, ani prokurator, bo takie sytuacje też już się zdarzały, nie dzwoni do osoby postronnej i nie informuje jej, że potrzebuje pieniędzy w celu załatwienia jakieś sprawy. Nie informuje jej też o swoich działaniach operacyjnych - dodał policjant. Podkreślił, że w przypadku otrzymania takiego telefonu powinniśmy jak najszybciej skontaktować się z policją.
- Gdy to możliwe spróbujmy przedłużać rozmowę i z innego aparatu ktoś z naszych bliskich powinien powiadomić policję. Jeśli jednak czujemy się zagrożeni, to natychmiast rozłączamy się i dzwonimy pod numer 997 - zaapelował Janus.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze