Czekał przed szpitalem, aż partnerka urodzi. Napił się wódki i ukradł samochód. A do tego był poszukiwany
Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy ukradli samochód sprzed Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. Jeden z nich był tam odwiedzić swoją partnerkę, która miała rodzić. Po zatrzymaniu okazało się, że przyszły ojciec był poszukiwany do odbycia kary ponad 4 lat więzienia za wcześniejsze kradzieże.
Do kradzieży doszło 1 sierpnia. Dwaj mężczyźni w wieku 27 i 33 lat przyjechali z Malborka, aby odwiedzić partnerkę pierwszego z nich, która spodziewała się dziecka. Jak wyjaśniali później - z tego oczekiwania na radość, która nie nadchodziła, napili się wódki, ale nie mieli jak wrócić do Malborka.
Szukali mechanika
Postanowili ukraść zapakowanego przed szpitalem opla corsę. Zerwali przewody stacyjki i próbowali go uruchomić. Auto nie chciało zapalić, więc zaczęli je pchać, a następnie ciągnąć na sznurku. Silnik zaskoczył na chwilę i zgasł. Niedaleko cmentarza przy Agrykoli zapytali nawet kwiaciarkę o najbliższego mechanika, bo jak tłumaczyli - chcieli naprawić samochód.
W tym samym czasie policjanci przyjęli zgłoszenie od pracownicy szpitala, która po nocnym dyżurze zauważyła brak auta na parkingu. Mężczyźni zostali zatrzymani na gorącym uczynku. Każdy z nich miał po blisko 2 promile alkoholu w organizmie.
27-latek oraz jego 33-letni kolega usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem. Okazało się, że pierwszy z nich był poszukiwany listem gończym do odbycia kary 4 lat więzienia za wcześniejsze kradzieże. Drugi z mężczyzn był również karany za podobne czyny.
Na prośbę 27-latka policjanci ustalili, że został on ojcem zdrowej dziewczynki. Jednak na razie będzie mógł ją widywać tylko podczas więziennych odwiedzin.
Za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze