Saakaszwili: szukają mnie na granicy polsko-ukraińskiej, otwierają każdy bagażnik
Ukraińscy pogranicznicy sprawdzają, czy Micheil Saakaszwili próbuje przedostać się nielegalnie na Ukrainę. Tak przynajmniej twierdzi sam zainteresowany. - Przez ostatnie 24 godziny na całej granicy polsko-ukraińskiej był alarm. Są duże kolejki, ponieważ szukają mnie w bagażnikach samochodów - powiedział były prezydent Gruzji.
Według Saakaszwilego, kontrolom poddawane są wszystkie samochody wjeżdżające na Ukrainę, bez wyjątku.
Pod koniec lipca Saakaszwili został przez prezydenta Ukrainy Petro Poroszenkę pozbawiony ukraińskiego obywatelstwa - jedynego, jakie posiadał. Prezydent miał zdecydować się na ten krok po otrzymaniu od władz Gruzji dokumentów dotyczących byłego przywódcy tego państwa.
"Poroszenko pokazał, że jestem jego głównym przeciwnikiem"
- Dowiedziałem się o nielegalnej decyzji prezydenta Poroszenki, który postanowił pozbawić mnie ukraińskiego obywatelstwa. To wyjątkowa sytuacja, bo byłem prezydentem jednego kraju, ale spędziłem 13 lat mojego życia na Ukrainie - komentował przebywający obecnie w Polsce Saakaszwili.
Jak dodał, na Ukrainie jest "jednym z najbardziej popularnych polityków" i "przywódcą prężnie rozwijającego się ukraińskiego ugrupowania". - Pozbawiając mnie obywatelstwa, Poroszenko przyznał, że jestem jego głównym przeciwnikiem. On próbuje pozbyć się swojego oponenta w stylu Związku Radzieckiego - stwierdził polityk.
"Będę podróżował otwarcie"
Po pozbawieniu Saakaszwilego ukraińskiego obywatelstwa pogranicznicy z Ukrainy mają pilnować, by polityk nie dostał się nielegalnie do ich kraju.
- Szukają mnie w bagażnikach samochodów. Nie będę w taki sposób podróżował. Będę podróżował otwarcie. Pójdę tam na własnych nogach i udowodnię moją rację - powiedział były prezydent Gruzji.
Jego zdaniem na Ukrainie ma on "wielkie poparcie, o wiele większe niż to Poroszenko". - I on o tym wie. Jeżeli on się boi, to nie znaczy, że i ja mam się bać. On chce być uzurpatorem i dyktatorem. Poroszence się nie uda. Ukraińcy są z natury wolnym narodem i zasługują na więcej - stwierdził.
Saakaszwili nie będzie się starał o polskie obywatelstwo
Pozbawienie prezydenta Gruzji ukraińskiego obywatelstwa postawiło pod znakiem zapytania jego przynależność państwową. Były prezydent nie posiada bowiem żadnego innego obywatelstwa. Pojawiły się sugestie, aby przyjął polski paszport. Jak jednak powiedział, nie bierze takiej możliwości pod uwagę.
- Nie mam zamiaru starać się o polskie obywatelstwo. Bardzo szanuję Polskę, to najważniejszy kraj dla wolności na świecie, a na pewno w Europie. Mam wiele podziwu dla Polaków. Wielu z moich przyjaciół to polscy politycy. Jednak byłem prezydentem Gruzji przez dwie kadencje, jestem dumny z moich osiągnięć z tego czasu. Teraz jestem oddany Ukrainie, aby uwolnić ją od skorumpowanej oligarchii. To mój obowiązek wobec Ukraińców, nie opuszczę jej. Mam tam wielu zwolenników - tłumaczył polityk.
"Katastrofa smoleńska to zemsta Putina"
- Zawsze czułem, że to była zemsta Putina - stwierdził Saakaszwili wspominając katastrofę smoleńską. - Putin musiał pokazać, że jego wrogowie nie mogą być szczęśliwi i że nie mogą chodzić po tej ziemi. Byłem jednym z jego głównych wrogów - tak jak i Kaczyński - dodał.
- W przypadku Kaczyńskiego, podjął on duże ryzyko lecąc do Smoleńska. Liczył na dobrą wolę swoich wrogów. Jednak Putin nie ma dobrej woli. Zareagował z zimną krwią, jak zabójca - komentował.
Na pytanie "jak oni to zrobili", odpowiedział: - Technicznie rzecz biorąc, dla Rosjan pozbycie się rosyjskiego samolotu to nie jest wielki problem.
Gosiewska: nie ma pisma w sprawie ekstradycji Saakaszwilego
Według niepotwierdzonych informacji gruzińska prokuratura generalna zwróciła się do Polski w związku z wizytą byłego prezydenta. Zdaniem Małgorzaty Gosiewskiej to jedynie spekulacje medialne.
- Nie ma żadnego formalnego pisma ze strony gruzińskiej, próbowałam dzisiaj się w tej sprawie zorientować. Na razie są to spekulacje medialne głównie na portalach rosyjskojęzycznych - powiedziała posłanka PiS.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze