Pomogli ująć nożownika w Hamburgu, zostali odznaczeni za odwagę
Siedmiu mężczyzn, którzy w zeszłym tygodniu doprowadzili do ujęcia palestyńskiego nożownika atakującego ludzi w supermarkecie w Hamburgu, zostało odznaczonych w środę nagrodą im. Iana Karana za odwagę cywilną. Większość z nich ma pochodzenie migranckie.
Wyróżnieni wykazali się "niesłychaną odwagą" - powiedział szef policji w Hamburgu Ralf Mayer. Dzięki ich interwencji udało się uniknąć kolejnych ofiar - zaznaczył, nazywając odznaczonych "bohaterami z Barmbek".
Barmbek to dzielnica Hamburga, gdzie w piątek doszło do brutalnego zamachu. 26-letni Palestyńczyk Ahmad A. wszedł do supermarketu Edeka i wziętym z półki kuchennym nożem zaatakował znajdujących się w sklepie klientów. Zabił 50-letniego mężczyznę, a innego ciężko ranił. Po opuszczeniu centrum handlowego zadał ciosy nożem kilku innym przypadkowym przechodniom.
Czterech z siedmiu ma migranckie korzenie
Kilku mężczyzn podjęło pościg za zamachowcem. Osaczyli go na ulicy i rzucając w niego plastykowymi krzesłami, kamieniami i innymi znalezionymi na chodniku przedmiotami nie pozwolili mu uciec do czasu, gdy zjawiła się policja.
Nagroda związana jest z dotacją w wysokości 3000 euro.
Niemieckie media podkreślają, że czterech z siedmiu odważnych, ma migranckie korzenie. Trzech pochodzi z krajów arabskich, a jeden z Turcji.
21-letni Afgańczyk Toufiq Arab, który niedawno otrzymał azyl w Niemczech, powiedział telewizji ARD, że nie czuje się bohaterem i spełnił po prostu swój obywatelski obowiązek. Jak wyjaśnił, obsługiwał jedną z kas w supermarkecie, gdy doszło do ataku nożownika. - Mówiłem, by przestał, ale on nie słuchał. Gdy wybiegł ze sklepu, pobiegłem za nim. Rzucałem w niego różnymi przedmiotami, ale bałem się podejść bliżej, bo miał nóż - opowiadał 21-latek.
Nożownik miał być deportowany do Norwegii
Zdaniem prokuratury napastnik działał na własną rękę i nie miał kontaktów z Państwem Islamskim. Podczas przesłuchania zeznał, że miał nadzieję, iż umrze jak męczennik.
Federalny Urząd Migracji i Uciekinierów (BAMF) przyznał w środę, że niemieckie władze mogły w 2015 roku deportować Ahmada A. do Norwegii, skąd przyjechał do Niemiec, jednak spóźniły się o jeden dzień z wnioskiem do władz norweskich. Po upływie terminu Oslo nie zgodziło się na przyjęcie migranta, któremu wcześniej odmówono azylu.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze