Plaga much w Czadrowie. Lęgną się na tonach kurzych odchodów
Mieszkańcy Czadrowa k. Kamiennej Góry na Dolnym Śląsku walczą z plagą much, które opanowały okolicę. Nie otwierają okien, zakładają maseczki na twarz, a lepy i spraye już nie wystarczają. Ich zdaniem, winna jest kurza ferma, z której kilkadziesiąt ton odpadów wyrzucono na pobliskim polu: zalegają tam od maja, rozkładają się i cuchną. Inspektorzy rozpoczęli kontrolę, ale próbek ziemi nie pobrali.
- Razem z kurzycą (odchodami z ferm kur - red.) wyrzucana była też padlina, to, co padło w kurnikach - mówi jedna z mieszkanek Czadrowa.
- Nie daje żyć. Siatki na oknie, a muchy i tak wchodzą - wtóruje jej inna.
Wójt gminy rozkłada ręce
W środę kontrolę rozpoczęła delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Jak jednak powiedział nam sekretarz gminy Kamienna Góra Rafał Bręśkiewicz, "panie inspektorki nawet nie wysiadły z samochodu" - przyjechały na miejsce, ale nie pobrały żadnych próbek - ani ziemi, ani odpadów.
- Świadkowie widzieli, jak panie siedziały w aucie i przeglądały dokumenty - wyjaśnił Bręśkiewicz.
Kierowniczka delegatury WIOŚ w Jeleniej Górze Róża Ciechanowicz przekonywała nas, że to nieuzasadnione rozmawiać o kontroli teraz, gdy inspektorzy dopiero ją rozpoczęli. Jak podkreśliła, urząd gminy w Kamiennej Górze nie występował z wnioskiem o pobranie próbek nawozu, a jedynie o podjęcie kontroli.
Wyniki kontroli WIOŚ maja być znane za dwa tygodnie.
A na razie wójt gminy Kamienna Góra rozkłada ręce. - Wszystko zależy od tego, jakie podejście do rozwiązania problemu przedstawi nam właściciel terenu - powiedział Patryk Sztraus, wójt gminy Kamienna Góra.
polsatnews.pl
Czytaj więcej