Zaniedbana siedmiomiesięczna dziewczynka w szpitalu. Matka usłyszała zarzuty
Do szpitala w Zabrzu (woj. śląskie) pogotowie ratunkowe przywiozło siedmiomiesięczną dziewczynkę z obrażeniami i śladami zaniedbania. Policja zatrzymała 28-letnią matkę i jej konkubenta. Po przedstawieniu zarzutów kobiecie, obydwoje zatrzymani zostali wypuszczeni na wolność.
Kobieta przyznała się do postawionego jej przez prokuratora zarzutu narażenia zdrowia i życia swojej 7-miesięcznej córki.
"Dziecko raczkowało"
- Wypowiedziała się, że zasinienia mogły powstać, kiedy dziecko raczkowało i w wyniku przewrócenia, uderzenia o ławę, stół kawowy, doznała obrażeń - powiedział Adam Grzesiczek z Prokuratury Rejonowej w Rudzie Śląskiej.
Śledczy wystąpili do biegłego o opinię, która ma odpowiedzieć na pytanie, czy obrażenia mogły powstać w sposób przedstawiony przez kobietę, czy też powstały np. w wyniku bicia.
Zarzutów nie usłyszał partner kobiety
Zarzutów nie usłyszał partner kobiety, który nie jest ojcem jej dziecka i nie miał obowiązku sprawowania opieki nad nim.
- U dziecka było widać ewidentne zaniedbanie higieniczne. Zespół ratownictwa medycznego podjął decyzję o przewiezieniu dziewczynki do szpitala - relacjonował mł. asp. Roman Aleksandrowic z rudzkiej policji.
Rodzeństwem dziewczynki zajmie się prawdopodobnie babcia. Sprawa trafiła do sądu rodzinnego i to on ostatecznie zdecyduje o losie dzieci.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze