Pobicie działacza KOD w Radomiu. Szef Straży Miejskiej stracił pracę
Komendant Straży Miejskiej w Radomiu stracił pracę. Decyzja prezydenta miasta w tej sprawie związana jest m.in. z wydarzeniami z czerwca, kiedy działacz KOD został zaatakowany przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej. Straż Miejska nie podjęła wówczas interwencji.
Jak poinformował we wtorek radomski magistrat komendant Straży Miejskiej w Radomiu Paweł Górak otrzymał wypowiedzenie umowy o pracę. Został jednocześnie zwolniony z obowiązku świadczenia pracy.
- Decyzja prezydenta Radosława Witkowskiego jest spowodowana utratą zaufania wobec komendanta. To efekt braku rzetelności i należytej staranności komendanta podczas wyjaśniania i przygotowywania raportu na temat wydarzeń, które miały miejsce 24 czerwca podczas manifestacji na ulicy Żeromskiego - poinformował Janusz Kalinowski z Kancelarii Prezydenta Radomia.
Jak zaznaczył, prezydent oczekiwał od komendanta szczegółowych informacji dotyczących pracy patroli straży miejskiej w tym czasie. - Przedstawione wyjaśnienia prezydent ocenił jako nierzetelne. Zawierały one m.in. informacje niemające pokrycia w rzeczywistości - powiedział Kalinowski.
"Zabrakło chęci rzetelnego wyjaśnienia sprawy"
W ocenie Witkowskiego, okoliczności wydarzeń z 24 czerwca były przedstawione w sposób niewyczerpujący i niepozwalający na dokonanie właściwej oceny pracy strażników miejskich w tym dniu. Wyjaśnienia komendanta - zdaniem prezydenta - nie odnosiły się m.in. do kwestii sposobu sprawowania nadzoru nad pracą strażników.
- Błędy można popełniać, ale trzeba wyciągać z nich wnioski. Tu wyraźnie zabrakło chęci rzetelnego wyjaśnienia sprawy. To spowodowało utratę zaufania - wyjaśnił prezydent Radomia.
Wcześniej komendant Straży Miejskiej w Radomiu wyciągnął konsekwencje wobec strażników, którzy nie podjęli interwencji podczas zajść na manifestacji KOD. Jeden z nich stracił pracę, drugi dostał naganę.
Strażnicy miejscy obecni na manifestacji KOD podjęli błędną decyzję, odjeżdżając radiowozem z miejsca manifestacji. Funkcjonariusze tłumaczyli, że wezwali drugi radiowóz, a sami chcieli przejechać w inne miejsce, by wyjść naprzeciw idącej w dół ulicy Żeromskiego grupie Młodzieży Wszechpolskiej.
W wyniku kontroli komendanta głównego policji odwołano szefa radomskiej policji oraz komendanta komisariatu, który był odpowiedzialny za zabezpieczenie manifestacji oraz jego zastępcę.
Twierdzili, że musieli bronić kolegi
24 czerwca grupa ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej młodych ludzi pojawiła się na manifestacji KOD zorganizowanej z okazji rocznicy radomskiego Czerwca'76. Wykrzykiwali hasła takie jak m.in. "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!". Działacze i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji starali się zagłuszać narodowców sygnałami z syren, brawami i gwizdami.
W pewnym momencie doszło do bójki pomiędzy przedstawicielami obydwu stron. Przedstawiciele KOD informowali potem na portalach społecznościowych, że jeden z ich działaczy został zaatakowany przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej. Ci z kolei twierdzili, że musieli bronić swojego kolegi, zaatakowanego przez przedstawiciela KOD.
Trzech młodych mężczyzn usłyszało zarzuty w związku z pobiciem działacza KOD. Prokuratura objęła ich dozorem policyjnym.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze