Prokuratura chce uchylenia immunitetu sędzi, która przeklejała metki z ceną
Prokuratura Krajowa wniosła do szczecińskiego sądu o uchylenie immunitetu tamtejszej sędzi, której chce postawić zarzut w związku z przeklejeniem przez nią cen w markecie na sprzedawanych w promocji przewodnikach - dowiedziała się PAP w źródłach zbliżonych do prokuratury.
Wniosek o zgodę na pociągniecie do odpowiedzialności karnej sędzi Wiesławy B.-M. z Sądu Okręgowego w Szczecinie wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej wysłał Sądowi Apelacyjnemu w Szczecinie.
Prokuratura chce postawić sędzi zarzut związany z przeklejeniem przez nią 23 czerwca br. w lokalnym markecie cen na trzy przewodniki - z 14,99, obniżonych już w promocji z 24,99 zł, na 4,99 zł. Z trzema egzemplarzami z przeklejonymi niższymi cenami poszła do kasy. Została zatrzymana przez ochronę sklepu, która wezwała policję. Prokuratura chce jej postawić zarzut doprowadzenia marketu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 30 zł.
Art. 286 par. 1 Kodeksu karnego stanowi: "Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8". Paragraf 3. tego artykułu przewiduje, że "w wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Cechy "dużej zuchwałości i znacznego nasilenia złej woli"
Według Prokuratury Krajowej, nie ma podstaw do uznania tego czynu za "wypadek mniejszej wagi". Argumentuje, że wprawdzie wartość mienia, którym niekorzystnie rozporządzono, jest mała, ale zachowanie sprawcy miało cechy "dużej zuchwałości i znacznego nasilenia złej woli". Ponadto podkreślono, że od sędziego, który powinien mieć nieskazitelny charakter, można oczekiwać nienagannego zachowania.
Prokuratura nie może ogłosić sędziemu zarzutu przed prawomocnym uchyleniem mu immunitetu sędziowskiego przez właściwy sędziowski sąd dyscyplinarny. Od decyzji SA stronie niezadowolonej przysługuje odwołanie do Sądu Najwyższego.
Jak ustaliła PAP, przeklejanie przez kobietę w wieku ok. 50 lat cen (jak się okazało - na przewodnikach pt. "Izrael, "Praga" oraz "Transylwania i Marmarosz") dostrzegł operator systemu monitoringu marketu. Po przejściu linii kas została ona poproszona przez ochronę do osobnego pokoju, a ochrona wezwała policję. Kobieta okazała policjantom legitymację sędziowską i - jak podkreśla wniosek PK - przyznała się do dokonania oszustwa. Dowodami w sprawie jest nagranie z marketu, zeznania jego pracowników oraz policjantów.
Sędzia jeszcze tego samego dnia została zawieszona w czynnościach służbowych. B.-M. to sędzia wydziału cywilnego-odwoławczego SO w Szczecinie. Sędzią jest od 25 lat.
"Jakimi wartościami kieruje się na sali sądowej?"
- Jako Prokurator Generalny poleciłem prokuraturze, żeby przeprowadziła w sprawie sędzi intensywne czynności śledcze i możliwie szybko wystąpiła o uchylenie immunitetu, jeśli zarzuty się potwierdzą - mówił w czerwcu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Według niego, ten przypadek to jeszcze jeden dowód na to, jak potrzebna jest reforma sądownictwa, której jednym z elementów jest powołanie w Sądzie Najwyższym Izby Dyscyplinarnej, która będzie orzekać w sprawach dyscyplinarnych sędziów.
- Nie potrafię zrozumieć, jak ludzie, którzy na co dzień osądzają innych, sami w codziennym życiu nie są w stanie przestrzegać elementarnych zasad uczciwości. Nie mieści mi się w głowie, że tak zuchwale i nieetycznie może zachowywać się osoba, która jak na polskie warunki bardzo dobrze zarabia i która z racji swojego urzędu powinna szczególnie dbać o swój autorytet - podkreślał Ziobro. Zaznaczał, że jeśli osoba, która feruje w imieniu RP wyroki, uważa, że może dopuścić się w sklepie oszustwa na 30 zł, "to jakimi wartościami kieruje się na sali sądowej?".
PAP
Czytaj więcej
Komentarze