Operator Polsat News pobity w Puszczy Białowieskiej
Podczas realizacji materiału w Puszczy Białowieskiej w sobotę ok. południa ekipa telewizji Polsat News została zaatakowana. Pobity operator trafił do szpitala - został wypisany po godz. 17, przez kilka tygodni będzie musiał nosić kołnierz ortopedyczny. Policja informuje, że napastnicy byli pracownikami jednej z firm biorących udział w wyrębie lasu w tamtym regionie.
Operatora próbowano potrącić samochodem. Kiedy schronił się wśród drzew został zaatakowany przez dwóch mężczyzn, z których jeden uderzył go w głowę i powalił na ziemię. Drugi z mężczyzn ukradł kamerę.
Zniszczona kamera, skradzione karty i baterie
Po kilkunastu minutach samochód ze sprawcami napadu przejechał w okolice miejsca zdarzenia wyrzucając kamerę w krzaki. Sprzęt został zniszczony, a karty pamięci i baterie skradzione.
Operatorowi udało się zrobić zdjęcie odjeżdżającego samochodu.
Na miejsce została wezwana policja i pogotowie. Po godz. 13. zatrzymano obu podejrzanych o napad, to mężczyźni w wieku 22 i 47 lat, mieszkańcy powiatu białostockiego.
Reporter Polsat News Przemysław Sławiński, który był na miejscu zdarzenia, relacjonuje, że Wojtkowi Zdanowiczowi, pobitemu operatorowi, drętwiały ręce i nogi, trafił do szpitala. Przekonuje, iż "na 99 proc. napaść miała związek z wycinką i realizacją materiałów przez ekipę telewizyjną". Zauważa, że już wcześniej były konfliktowe sytuacje z pracownikami firm zewnętrznych, którzy tną drzewa w Puszczy Białowieskiej.
Nie wiadomo jeszcze, jakie zarzuty zostaną postawione sprawcom pobicia. - Pokrzywdzony nadal przebywa w szpitalu, nadal są wykonywane badania, a stan jego zdrowia oraz jego zeznania będą kluczowe dla treści sformułowanych zarzutów - powiedział nadkom. Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji.
Policja zbiera dowody w sprawie
O tym, czy wobec zatrzymanych zostanie zastosowany środek zapobiegawczy w postaci aresztu tymczasowego, zależy od tego jakie mężczyźni usłyszą zarzuty. - Wszystko zależy od wagi czynów, od tego jaki usłyszą zarzut, a to się wyjaśni, gdy będziemy znali obrażenia pokrzywdzonego i będziemy mieli zebrany pełny materiał dowodowy w tej sprawie - wyjaśniał nadkom. Krupa.
Policja poszukuje kart pamięci z kamery, przeszukano już m.in. samochód sprawców.
Podczas konferencji prasowej jedna z dziennikarek opowiedziała, że sprawcy działali z premedytacją, a wyrzucając kamerę śmiali się i mówili do pobitego, że "chyba czegoś zapomniał".
"Tego typu sytuacje są negowane przez Lasy Państwowe"
Jarosław Krawczyk, rzecznik prasowy Lasów Państwowych w Białymstoku, zapewnia, że konsekwencje wobec napastników zostaną wyciągnięte.
- Jest mi naprawdę bardzo przykro, że w ogóle doszło do takiej sytuacji. Mam nadzieje, że pan Wojtek (pobity operator Polsat News - red.) jest pod dobra opieką w szpitalu. Mam nadzieję, że jego zdrowiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo - powiedział rzecznik Lasów Państwowych w Białymstoku.
Rzecznik zapewnia, że Lasy Państwowe są organizacją praworządną. - Nie dopuszczamy do takich agresywnych zachowań, to jest po za wszelkimi granicami, więc tego typu sytuacje są negowane przez Lasy Państwowe - podkreślał Krawczyk.
Przyznał, że zdarzenie zostanie przeanalizowane i być może zostanie podjęta decyzja o rozwiązaniu umowy z zakładem wykonującym usługi dla Lasów, a w którym pracowali obaj zatrzymani mężczyźni.
Sasin: żadnej wycinki nie ma
Trybunał Sprawiedliwości UE podjął w piątek wstępną decyzję o nakazie wstrzymania wycinki Puszczy Białowieskiej - poinformowała rzeczniczka Trybunału Holly Gallagher. Dodała, że jest to środek tymczasowy.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Sasin pytany o tymczasowy zakaz wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej wydany przez ETS stwierdził, że... żadnej wycinki nie ma. Zdaniem posła trwają prace, które służą usunięciu drzew zaatakowanych przez szkodniki. Takie stanowisko ma zostać przedstawione Trybunałowi.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze