Rozbił Ferrari za ponad 250 tys. funtów. Auto kupił godzinę przed wypadkiem
Kierowca Ferrari 430 Scuderia nowym autem, które odebrał z salonu cieszył się tylko przez godzinę. Jechał tak szybko, że wypadł z trasy i swoją przejażdżkę zakończył w szczerym polu. Samochód doszczętnie spłonął, ale kierowca i tak może mówić o szczęściu. Z wypadku wyszedł jedynie z niewielkimi zadrapaniami i siniakami.
Warte ponad 250 tys. funtów (około 1,2 mln zł) auto rozbiło się nieopodal brytyjskiego Barnsley, w hrabstwie South Yorkshire. Przyczyną wypadku była najprawdopodobniej śliska droga i nadmierna prędkość kierowcy.
Mężczyzna stracił kontrolę nad bardzo szybkim samochodem i wypadł z drogi. Po przejechaniu kilkudziesięciu metrów zatrzymał się w polu, a Ferrari stanęło w płomieniach.
Kierowca zdołał wydostać się z pojazdu o własnych siłach. Miał tylko niewielkie otarcia i siniaki.
Someone had a miracle escape (cuts/bruises) from his #Ferrari earlier on the M1. Lost control, went airborne & burst into flames #fire #ouch pic.twitter.com/DkMPEOedFB
— SYP Ops Support (@SYPOperations) 27 lipca 2017
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, nie poznali nawet marki. Zapytali kierowcę, co to był za samochód. - To było ferrari, odebrałem je godzinę temu - usłyszeli w odpowiedzi.
Ferrari 430 Scuderia do "setki" rozpędza się w 3,6 sekundy. Maksymalna prędkość, którą może osiągnąć to 320 km/h. Silnik generuje moc 510 KM.
bbc.com, polsatnews.pl
Czytaj więcej