Kamil M. zadźgał byłą dziewczynę. Zadał jej co najmniej 118 ciosów nożem
Kamil M. i 19-letnia Olga chodzili do jednej klasy technikum, w tym roku mieli zdawać maturę. Do listopada 2016 roku byli parą. To właśnie zawód miłosny był najprawdopodobniej motywem brutalnej zbrodni, która na początku roku wstrząsnęła niewielkimi Ząbkowicami Śląskimi (woj. dolnośląskie). Kamil M. zamordował Olgę zadając jej niewyobrażalną ilość ciosów nożami.
Do zbrodni doszło 9 stycznia 2017 r. Kamil M. odwiedził Olgę wczesnym popołudniem w jej mieszkaniu na osiedlu w Ząbkowicach. Była sama.
Oskarżony o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem nie wyjaśnił, co konkretnie wywołało w nim złość. Wiadomo jedynie, że poszedł do kuchni po nóż i z zaatakował, zadając dziewczynie rany cięte i kłute. Uderzenia były na tyle silne, że ostrze noża złamało się.
Dźgał, aż złamał się nóż
W toku śledztwa prokuratura ustaliła, że Kamil M. zamordował swoją ofiarę przy użyciu dwóch noży. Najprawdopodobniej więc wrócił do kuchni po drugi, co wykorzystała Olga i ciężko ranna uciekła na klatkę schodową.
M. dogonił ją. Zaczął bić gołymi rękami, a po chwili ponownie użył noża. Przestał, gdy Olga straciła przytomność. Jej ciało znalazła później na klatce sąsiadka.
Policja nie musiała szukać sprawcy. Kamil M. sam, w zakrwawionym ubraniu, stawił się na komisariacie. Przyznał się do zbrodni i opowiedział, jak do niej doszło.
Był trzeźwy i poczytalny
Zadał nożami co najmniej 118 ciosów.
- Biegły podczas sesji zwłok nie był wstanie określić ich dokładnej liczby. Stwierdził bowiem, że część ciosów zadawana była w to samo miejsce i nie wiadomo, ile dokładnie było takich powtórzeń - powiedział polsatnews.pl Tomasz Orepuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Kamil M. zadawał ciosy w całe ciało. Aż 18 wymierzył w szyję, co najmniej 4 w serce.
Oskarżony nie był wcześniej karany. W chwili zdarzenia był trzeźwy i nie znajdował się pod działaniem żadnych środków odurzających lub substancji psychotropowych.
Prokuratura: działał z zamiarem zabójstwa
Prokuratura skierowała właśnie do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Biegli psychiatrzy ustalili, że w chwili zdarzenia Kamil M. był poczytalny i zdawał sobie sprawę z tego co robi.
Zdaniem śledczych Kamil M. działał z zamiarem bezpośrednim zabójstwa swojej koleżanki oraz ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu dożywocie.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze