Prezydent Leszna zaapelował do pracodawców, by nie zatrudniali "na czarno" dłużników alimentacyjnych
List otwarty ws. zatrudniania na czarno dłużników alimentacyjnych wystosował do pracodawców prezydent Leszna (Wielkopolskie). Apel Łukasza Borowiaka jest elementem kampanii społecznej dotyczącej egzekwowania pieniędzy od uchylających się od płacenia alimentów.
W opublikowanym we wtorek m.in. na stronie leszczyńskiego magistratu piśmie prezydent podkreślił, że główną przyczyną zjawiska uchylania się od obowiązku płacenia zasądzonych alimentów jest „poczucie bezkarności dłużników alimentacyjnych”.
"Doceniając ważną rolę społeczną przedsiębiorców, oraz darząc Państwa zaufaniem zwracam się z prośbą: w sytuacjach, w których jesteście Państwo świadkami zatrudniania pracowników z pominięciem przepisów prawa - reagujcie!" - napisał Borowiak. Prezydent miasta poprosił też pracodawców, by nie zgadzali się też na propozycje zatrudnienia z pominięciem przepisów prawa.
"Nie możemy na to pozwolić"
"Nie pozwólmy by w batalii o pieniądze najbardziej ucierpieli niewinni i bezbronni. Uchylanie się od obowiązku płacenia alimentów odbiera dzieciom szansę na życie w godnych warunkach, a my nie możemy na to pozwolić" - podkreślił Łukasz Borowiak. Jak dodał, jeśli jego apel „zapobiegnie krzywdzie choć jednego dziecka” będzie to wspólnym sukcesem.
W ubiegłym miesiącu władze Leszna poinformowały, że w mieście jest około 1,2 tys. dłużników alimentacyjnych, którzy zalegają z pieniędzmi wobec skarbu państwa, Leszna i innych gmin. Zadłużenie alimentacyjne na rzecz dzieci mieszkających w Lesznie za ostatnie 10 lat wynosi 22 mln zł. Władze miasta zapowiedziały też, że będą zawiadamiać prokuraturę o ojcach uchylających się od finansowania swoich dzieci.
"Widać poprawę w spłacalności świadczeń"
List do pracodawców to element zapowiedzianej przez prezydenta miasta kampanii społecznej, służącej zwiększeniu ściągalności długów alimentacyjnych. Ma być ona realizowana na portalach społecznościowych i w mediach.
Dwa miesiące temu w życie weszły nowe regulacje w sprawie egzekwowania alimentów. Osobom, których łączna wysokość zaległości alimentacyjnych wyniesie "równowartość co najmniej trzech świadczeń okresowych" - najczęściej miesięcznych, grozi do roku więzienia. Kara do dwóch lat więzienia grozi osobie, która nie płacąc alimentów, naraża osobę najbliższą na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych.
- Od czasu wejścia w życie noweli Kodeksu karnego widać poprawę w spłacalności świadczeń alimentacyjnych. Część dłużników ma świadomość, że przepisy się zmieniły i nie może czuć się już tak bezkarnie - powiedziała we wtorek asystent prezydenta Leszna ds. polityki społecznej i rodziny Agnieszka Sochacka.
W Polsce około miliona dzieci nie otrzymuje alimentów. Zadłużenie niepłacących alimenty sięga 11 mld zł.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze