Senator PiS zgłosił pięć poprawek do nowej ustawy o SN. Trwa debata
Aleksander Bobko (PiS) zgłosił pięć poprawek legislacyjnych do procedowanej w piątek w Senacie nowej ustawy o Sądzie Najwyższym. Mają one - jak wyjaśnił - zapewnić ciągłość wykonywania funkcji przez I prezesa SN, wybranego przed wejście w życie zapisów regulacji.
Senator wyjaśniał, że konstytucja mówi wyraźnie "o mianowaniu przez prezydenta I prezesa SN na okres sześciu lat". - Nie ma tam żadnej możliwości skrócenia tej kadencji w trybie konstytucyjnym. Stąd nie bardzo rozumiem, na jakiej zasadzie ustawa miałaby skrócić kadencję aktualnie urzędującego pierwszego prezesa SN - dodał.
Jak powiedział, "konstytucja (..) jest wiążąca i zmiana tej umowy musi dokonywać się wedle określonych, przyjętych wspólnie zasad. - Bez tego posuwamy się w bardzo niedobrą stronę - zaznaczył. - Stąd nie jest to łatwe, ale nie jest trudne, zgłaszam pięć poprawek mających na celu zapewnić ciągłość wykonywania funkcji przez I prezesa SN powołanego przed dniem wejście w życia ustawy, przy poszanowaniu zapisów konstytucji - powiedział senator.
"UE nie ma takich praw, żeby ingerować w nasze sprawy"
Senatorowie dyskutują o projekcie ustawy o Sądzie Najwyższym od rana.
- UE nie ma takich praw, żeby ingerować w nasze sprawy, ustawa o SN dopiero stanie się prawem, jest jeszcze prezydent i TK - mówił podczas debaty senator Robert Mamątow (PiS). Senator PO Mieczysław Augustyn mówił z kolei, że "Polaków niepokoi, czy Polska idzie nie tylko wbrew wartościom UE, ale wbrew prawu Unii zmierzając do zachwiania pozycji Polski w UE"
Augustyn wskazywał, że w opinii sejmowej napisano, iż ustawa o SN nie obejmuje swoim przedmiotem prawa europejskiego, a jednocześnie bardzo wysoko postawieni urzędnicy unijni publicznie wypowiadają się w tej kwestii na podstawie art. 2 Traktatu o funkcjonowaniu UE. - Ta kwestia może mieć fundamentalne znaczenie dla rozstrzygnięć podczas procedury dot. łamania przez Polskę reguł demokratycznych - powiedział Augustyn. Pytał, jaka była w tej sprawie konkluzja komisji.
"Wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom społecznym"
Senatorowie zadawali tez pytania obecnemu na sali przedstawicielowi resortu sprawiedliwości wiceministrowi Marcinowi Warchołowi. Był on pytany przez senatora Wiesława Kiliana (PO) o podanie przykładów z kraju o skorumpowanym sądownictwie. - Sprawa sędziego na telefon jest tak znana, że nie muszę jej przypominać i te przykłady spowodowały tak niskie zaufanie do wymiaru sprawiedliwości - odpowiedział Warchoł.
Dodał, w związku z tym "wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom społecznym, wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom naszych obywateli, którym Prawo i Sprawiedliwość i Zjednoczona Prawica złożyła jednoznaczne obietnice podczas kampanii wyborczej i tych obietnic nie możemy zawieść".
"Nie ma tutaj niezgodności"
Senator Kazimierz Kleina (PO) pytał wiceministra, czy przewidywana jest reforma postępowania kasacyjnego po wejściu w życie ustawy o Sądzie Najwyższym. "Analizując zamysł projektodawcy, można zauważyć, iż w art. 1 zmieniają się zadania Sądu Najwyższego, mianowicie, zapewnienie w ramach nadzoru zgodności oraz jednolitości orzecznictwa sądów powszechnych przez rozpoznawanie kasacji zostało wykreślone, to świadczy rzeczywiście o projekcie zmiany modelu, bo nazwałbym to inaczej, do rozważania w tym zakresie" - odpowiedział Warchoł.
Zapytany o sprzeczność art. 12 i 18, w której "jeden mówi, że Krajowa Rada Sądownictwa proponuje pięciu kandydatów, a w drugim mówi się o trzech" odparł że "nie ma tutaj niezgodności". Jak uzasadnił, ważniejszy jest art. 12, ponieważ jest to norma, która określa bardzo szczegółowo sposób wyboru sędziów i to ona ma pierwszeństwo.
"Ustawa regulująca fundamenty ustroju, a w zasadzie burząca go"
Wcześniej senatorowie kierowali pytania do sprawozdawców komisji Roberta Mamątowa (PiS) i senatora Jana Rulewskiego (PO), który jest sprawozdawcą wniosku o odrzucenie ustawy.
- Jak uzależnienie Sądu Najwyższego i KRS od władzy wykonawczej i polityków poprawki autorytet i zaufanie obywateli do sądu, jeżeli ci drudzy cieszą się daleko niższym szacunkiem społecznym od sędziów - pytała senator PO Barbara Zdrojewska.
Senator Tomasz Grodzki (PO) mówił, że jest to "ważna ustawa regulująca fundamenty ustroju, a w zasadzie burząca go". - Czy może pan odpowiedzieć, dlaczego - z całym szacunkiem dla wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła - ani razu w debacie nie uczestniczył minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który będzie głównym beneficjentem tej ustawy? Oczekujemy panu marszałku, że minister sprawiedliwości weźmie udział w debacie - mówił Grodzki.
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski zwrócił uwagę, że na sali jest wiceminister Warchoł jako przedstawiciel rządu, przedstawiciel ministerstwa. - Doskonale pan wie i państwo wiedzą, że nie musi to być minister - dodał Karczewski.
"Opinię każdy może zobaczyć"
Senator Sławomir Rybicki (PO) poprosił, aby sprawozdawca przedstawił opinie Biura Legislacyjnego na temat ustawy. Senator Mamątow odpowiedział: "opinię Biura Legislacyjnego każdy może zobaczyć, pani mecenas przedstawiła ją na posiedzeniu komisji ja nie będę tego powtarzał pan był na tym posiedzeniu".
- Czy ja mogę prosić żeby pan zacytował kilka przykładów, w których to fragmentach tej ustawy jest zapisane, że nastąpi wyraźna poprawa, jakość pracy sądów - pytał senator Leszek Czarnobaj (PO). Mamątow odpowiedział, że tematy, o które pytają senatorowie nie były tak szczegółowo omawiane na komisji.
"O co tu chodzi?"
Senator Marek Borowski przytoczył przepis projektu ustawy o SN, który mówi, że zgromadzenie ogólne sędziów Sądu Najwyższego przedstawia prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej pięciu kandydatów na I Prezesa Sądu Najwyższego, spośród sędziów Sądu Najwyższego.
- Natomiast inny artykuł mówi, że do kompetencji zgromadzenia ogólnego sędziów Sądu Najwyższego należy dokonywanie wyboru trzech kandydatów na stanowisko I Prezesa Sądu najwyższego. O co tu chodzi? - zwrócił się do Mamątowa. - Szczegółowe pytania proszę przekierować do pana ministra, bo musiałbym odpowiedzieć znów: to nie było tematem posiedzenia komisji - odpowiedział Mamątow.
Na wypowiedź sprawozdawcy Borowski odparł: - Widzi pan panie przewodniczący, gdyby pracować w normalnym trybie to wszyscy by to zauważyli i byłoby to przedmiotem posiedzenia, a w takim trybie nie było. Mamątow odpowiedział: zgadzam się z panem.
PAP
Czytaj więcej