"Morze" zniczy przed Sejmem. Manifestacja przeciw reformie sądownictwa

Późnym wieczorem po zakończeniu demonstracji przed Pałacem Prezydenckim jej uczestnicy skierowali się przed Sejm, by dalej wyrażać swój sprzeciw wobec reformy sądownictwa. "Chcemy weta" - skandowali. Zapowiedzieli, że pozostaną przed siedzibą parlamentu.
Czwartkowa manifestacja rozpoczęła się po godz. 20 przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Według ratusza w jej kulminacyjnym momencie na Krakowskim Przedmieściu zgromadziło się ponad 50 tys. osób. Według policji około 14 tys.
- Dzisiaj komuna próbuje wrócić do Polski; 235 posłów PiS głosowało za tym, żeby zdemolować niezawisłość polskich sądów; to jest hańba - mówił ze sceny przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.lider PO.
W ponad 80 miastach w Polsce właśnie zaczyna się #ŁańcuchŚwiatła - w proteście wobec zawłaszczania Sądów!
— KOD (@Kom_Obr_Dem) 20 lipca 2017
- Cieszymy się, że jesteśmy razem z wami dzisiaj, jesteśmy silni waszą siłą, chociaż to trudny dzień - powiedział do manifestujących.
- Dzisiaj, parę godzin temu w Sejmie widzieliśmy, że komuna chce wrócić, że komuna próbuje wrócić do Polski. Nie pozwolimy na to" - przekonywał. "235 posłów PiS głosowało za tym, żeby zdemolować niezawisłość polskich sądów, żeby zniszczyć polski Sąd Najwyższy. To jest hańba" - dodał. Schetyna oświadczył też, że partie opozycyjne są razem i są silne, ponieważ czują wsparcie całej Polski.
Gorące powitanie posłów opozycji przed Pałacem Prezydenckim! #ObrońmyDemokrację #3xWeto pic.twitter.com/KKOg0nX0an
— GrzegorzDrobiszewski (@GDrobiszewski) 20 lipca 2017
Przemówieniu Schetyny towarzyszyły skandowane przez zgromadzonych hasła: "zjednoczona opozycja", "precz z komuną", "tu jest Polska", "cała Polska - dziękujemy".
Strzembosz: ustawa wprowadza zbiorową odpowiedzialność
O niepodpisywanie ustawy o Sądzie Najwyższym zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy b. I prezes SN Adam Strzembosz. Jak mówił, ustawa wprowadza zbiorową odpowiedzialność, co ma "odpowiednie konotacje historyczne".
- Nie jestem ikoną, jestem staruszkiem, który jeszcze się trzyma na nogach - rozpoczął swoje wystąpienie Strzembosz zapowiedziany jako "ikona". Na te słowa tłum zareagował skandując: "Cześć i chwała bohaterom".
- Zwróciłem się do pana prezydenta, by sobie rąk tą ustawą nie ubrudził, bo kiedyś powiedzą: podpisał ustawę wprowadzającą zbiorową odpowiedzialność, a to ma odpowiednie konotacje historyczne - podkreślił Strzembosz. - Czuję się tutaj o 26 lat młodszy - dodał.
"Są chwile, kiedy nie można stać z boku"
- Nigdy nie przejawiałem odwagi wojskowej, troszkę zostało mi odwagi cywilnej. Jestem tutaj wśród państwa nie dlatego, bym chciał pełnić albo bym włączał się w działalność polityczną, jestem bezpartyjny od urodzenia - podkreślił Strzembosz. Jak mówił, są jednak takie chwile, kiedy nie można stać z boku.
Jak powiedział, w pewnym sensie ukształtował nowy Sąd Najwyższy. Podkreślał, że nieprawdą jest, iż SN to skamielina komunizmu. Jak mówił, cały poprzedni komunistyczny sąd został rozwiązany i "nie ma instytucji tak prześwietlonej jak Sąd Najwyższy". Kłamstwem nazwał stwierdzenie, że sędziowie to jedyna grupa zawodowa nie poddana lustracji.
- Nie ma niezlustrowanych sędziów, natomiast przekonaliśmy się, że zdarzają się niezlustrowani dyplomaci - dodał.
Petru: PiS walcem rozjechało polską demokrację
- Dzisiaj jest zły dzień dla polskiej demokracji; PiS walcem rozjechało polską demokrację, przyjmując ustawę, która likwiduje Sąd Najwyższy - przekonywał ze sceny Ryszard Petru.
Lider Nowoczesnej dziękował PO i PSL za "dobrą współpracę w tych trudnych dniach". Dziękował też manifestantom za "wzruszające przyjęcie" przed Pałacem Prezydenckim.
- To jest taki moment, kiedy czujemy, że nasza praca ma sens, bardzo państwu za to dziękuję, bo dzisiaj jest zły dzień dla polskiej demokracji - mówił.
Zdaniem lidera Nowoczesnej, polskie społeczeństwo czekają "kolejne bitwy": o media, polskie uczelnie i sumienia.
- We wszystkich tych sprawach musimy być razem, ale z wami musimy być razem. Żeby można było obalić PiS, muszą być nas setki tysięcy w całym kraju, a jak będzie nas milion, to obalimy ten rząd - podkreślił Petru.
Kosiniak-Kamysz: to jest tylko umacnianie władzy
Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zaapelował do prezydenta, by zawetował ustawy reformujące sądownictwo. - To jest moment, gdy człowiek, który wygrywa tak ważne wybory, może zmazać złe decyzje i niedociągnięcia, trzy razy wetując - powiedział.
Lider ludowców podczas czwartkowej manifestacji apelował o podpisywanie petycji do prezydenta o zawetowanie ustaw (o SN, KRS i ustroju sądów powszechnych) - jak to określił - "umacniających obóz władzy".
Wskazując na liderów PO i Nowoczesnej, którzy biorą udział w manifestacji, szef ludowców mówił, że zachowali się przyzwoicie, bo nikt nie poparł ustawy o SN w czwartkowym głosowaniu w Sejmie.
Jak powiedział Kosiniak-Kamysz, w tych ustawach nie ma nic dla ludzi - "to jest tylko umacnianie władzy". - Nie pozwolimy na te zmiany na tyle, na ile nam starczy sił - zadeklarował.
Przed Pałacem Prezydenckim postawione zostały barierki, które zabezpieczają policjanci. Wyłączone z ruchu jest Krakowskie Przedmieście; od strony pl. Trzech Krzyży został zablokowany także wjazd na Nowy Świat.
Przed rozpoczęciem manifestacji można było usłyszeć m.in. "Imagine" Johna Lennona.
.@SchetynadlaPO: tutaj są nas tysiące, ale czujemy też wsparcie innych miast, w których są organizowane protesty! #3xWeto #ObrońmyDemokrację pic.twitter.com/riBCga5Dsh
— Platforma Łódzkie (@PO_Lodzkie) 20 lipca 2017
Jesteśmy wszyscy przed Pałacem Prezydenckim! Razem, gdy polska demokracja jest zagrożona! #ObrońmyDemokracje #3xWeto pic.twitter.com/KklBQV8n9D
— GrzegorzDrobiszewski (@GDrobiszewski) 20 lipca 2017
Przed Pałacem Prezydenckim obecni są m.in. b. szef TK Andrzej Rzepliński oraz b. I prezes Sądu Najwyższego Adam Strzembosz, który został powitany oklaskami.
Podobne manifestacje odbyły się w największych polskich miastach m.in. w Szczecinie, Poznaniu, Gdańsku czy Katowicach.
Spór o Sąd Najwyższy
Nową ustawę o Sądzie Najwyższym Sejm uchwalił - przy protestach opozycji - w czwartek po południu. Przewiduje ona m.in. utworzenie trzech nowych Izb SN, zmiany w trybie powoływania sędziów SN, umożliwia też przeniesienie obecnych sędziów SN w stan spoczynku. Pozytywnie zaopiniowane poprawki PiS wnoszą do projektu m.in. propozycje zgłoszone przez prezydenta Andrzeja Dudę - wzmacniające kompetencje głowy państwa i wprowadzające przepis, że Sejm będzie wybierał sędziów członków KRS większością 3/5 głosów.
Projekt ustawy o Sądzie Najwyższym to trzeci z elementów forsowanej przez PiS reformy wymiaru sprawiedliwości. Poprzednie - nowelizacje ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i o ustroju sądów powszechnych - zostały w ub. tygodniu przyjęte przez Sejm i Senat, czekają obecnie na podpis prezydenta.
Nowela ustawy o KRS przewiduje m.in. wygaszenie kadencji 15 członków Rady będących sędziami. Zgodnie z nowelizacją ich następców wybrałby Sejm - dziś wybierają ich środowiska sędziowskie. Według opozycji kadencji członków Rady nie można wygasić ustawą zwykłą, bo wymagałoby to zmiany konstytucji. Nowela o ustroju sądów powszechnych zmienia zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości oraz m.in. wprowadza zasady losowego przydzielania spraw sędziom.
Przeciw planom reform sądownictwa odbywają się protesty m.in. przed Sejmem i Pałacem Prezydenckim. Demonstracje organizowały partie i środowiska opozycyjne, m.in. PO, Nowoczesna, KOD, Obywatele RP, Partia Razem.
polsatnews.pl, PAP, wideo: Polsat News, fot: PAP/Bartłomiej Zborowski, Polsat News
Czytaj więcej