Na tym posiedzeniu Sejm nie zajmie się wnioskiem o wotum nieufności dla ministra rolnictwa. Będzie kolejny
Chciałbym zadeklarować, że nie zmieniamy naszej oceny ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela - powiedział w czwartek lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz po wycofaniu wniosku o wotum nieufności wobec Jurgiela. Zapowiedział kolejny wniosek w tej sprawie.
Jak dodał z mównicy sejmowej, wniosek o to, aby w czwartek nie rozpatrywać punktu dotyczącego ministra rolnictwa złożył klub PSL, wszyscy posłowie, którzy podpisali się pod wnioskiem o wotum nieufności. Tłumaczył, że wycofanie wniosku podyktowane było burzliwą atmosferą, jaka panuje w czwartek na sali plenarnej Sejmu i niemożnością spokojnej debaty nad wnioskiem PSL-u.
Krytyka szefa ludowców
- Chciałbym również zadeklarować, że nie zmieniamy w żaden sposób oceny wobec ministra rolnictwa, jego błędnych działań, jego bezradności i bezczynności - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że chciałby zapewnić polską wieś, że "już w tym momencie zbieramy podpisy pod kolejnym wnioskiem o odwołanie ministra Jurgiela. - Prosimy wszystkie kluby o złożenie podpisów pod tym wnioskiem - zaapelował.
- Panie ministrze, tak naprawdę, dzięki temu porozumieniu (...) ma pan szansę przez te kilka najbliższych tygodni zmienić swoje postepowanie. Niech pan tego czasu nie zmarnuje dla dobra polskiego rolnictwa i polskiej wsi - powiedział lider PSL zwracając się do Jurgiela.
Premier dziękuje
- Chciałabym podziękować przewodniczącemu Władysławowi Kosiniak-Kamyszowi i klubowi PSL, że wycofaliście wniosek o odwołanie najlepszego ministra rolnictwa, dzięki któremu na polskiej wsi dobrze się dzieje - powiedziała w czwartek w Sejmie premier Beata Szydło.
- Powiem tylko o trzech faktach (...) po pierwsze to jest stabilizacja cen na wsi. Dzisiaj mleko kosztuje w skupie litr około 1,5 zł, a było 90 gr. To samo dotyczy skupu mięsa. To jest otwarcie około 30 nowych rynków zewnętrznych dla polskich rolników. To jest wreszcie obrona polskiej ziemi, nie ma już wyprzedaży polskiej ziemi - mówiła premier.
PAP, fot. PAP/Jacek Turczyk
Czytaj więcej