Śmierć w saunie. Mężczyzna miał w niej przebywać przez dwie godziny
Miała być terapia dla zdrowia, a skończyło się tragicznie. W Poznaniu w Termach Maltańskich zmarł mężczyzna. W świecie saun miał przebywać przez dwie godziny. Zasłabł, gdy wszedł do basenu z wodą geotermalną. Mimo reanimacji nie udało go się uratować. Lekarze i fizjoterapeuci mówią, że pobyt w saunie wpływa na polepszenie naszego zdrowia, ale pod warunkiem, że korzystamy z niej z głową.
Jak długo mężczyzna rzeczywiście przebywał w saunie ma ustalić śledztwo prokuratury. Wiadomo, że zasłabł w basenie z wodą geotermalną. Wstępne ustalenia wskazują, że mężczyzna miał poważne problemy z krążeniem.
- Konieczne jest przeprowadzenie sądowo-lekarskich oględzin zwłok i przeprowadzenie sekcji - mówi prokurator Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Wtedy poznamy, co było bezpośrednią przyczyną śmierci - dodaje.
Pracownicy term zapewniają, że sauny działają leczniczo, trzeba jednak uważnie zapoznać się z zasadami "saunowania" i słuchać własnego organizmu.
"Sauna to cały proces"
- Sauna to cały proces, który rzeczywiście zaczyna się wizytą w saunie, natomiast później bardzo ważne jest ochłodzenie organizmu oraz odpoczynek - wyjaśnia Łukasz Kubiak z Term Maltańskich.
Nawadnianie organizmu po wyjściu z sauny jest tak samo ważne, jak podczas długiego przebywania na słońcu.
- Chodzi o to, by pić wodę wysoko zmineralizowaną - tłumaczy fizjoterapeuta Radek Jarząb.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze