"Przyjęcie tych zmian będzie miało swoje konsekwencje". Politycy w PE chcą ostrzeżenia Polski ws. zmian w wymiarze sprawiedliwości
Liderzy pięciu grup w Parlamencie Europejskim chcą, by jego przewodniczący Antonio Tajani "wysłał jasny sygnał" w imieniu PE do polskiego prezydenta, rządu i parlamentu, że przyjęcie zmian odnoszących się do wymiaru sprawiedliwości spotka się z "konsekwencjami".
"Przed rozpoczęciem się nadchodzącego posiedzenia Sejmu musimy jasno oświadczyć, że przyjęcie tych regulacji (dotyczących zmian w wymiarze sprawiedliwości – red.) będzie miało swoje konsekwencje - jako że prawa te nie są zgodne z unijnymi traktatami i członkostwem w UE" - napisali szefowie grup politycznych w PE.
"Chcielibyśmy, aby takie działanie odbyło się przed wrześniem"
Liderzy pięciu frakcji wezwali również Komisję Europejską do działania w tej sprawie i jasnego wskazania, jakie będą konsekwencje przyjęcia tych przepisów. Poprosili też Tajaniego, by ten zwrócił się do KE o wezwanie Komisji Weneckiej do pilnej oceny polskich regulacji. "Chcielibyśmy, aby takie działanie odbyło się przed wrześniem" - zaznaczono w piśmie.
Chcą też wystąpienia do prezydenta Andrzeja Dudy, aby ten nie podpisywał przyjętych już przez parlament ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz o ustroju sądów powszechnych.
Pod listem do Tajaniego w tej sprawie podpisali się: szef frakcji Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber, lider Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów w PE Gianni Pitella, przewodniczący liberałów Guy Verhofstadt, szefowa Konfederacyjnej Grupa Zjednoczonej Lewicy Europejskiej Gabi Zimmer oraz współprzewodniczący Zielonych Ska Keller i Philippe Lamberts. Ugrupowania te skupiają zdecydowaną większość europosłów w PE.
Czarnecki: wakacyjne szukanie potwora z Loch Ness
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki uważa, że sygnatariusze pisma powinni najpierw zapoznać się z polskimi propozycjami, a dopiero później wypowiadać się na ich temat.
- Zdaje się, że ci państwo nie zadali sobie trudu, żeby przeczytać, co jest w naszych propozycjach. Gdyby przeczytali, to by się okazało, że jest tam szereg rozwiązań, które są stosowane w prawodawstwie Niemiec, Holandii, Hiszpanii i innych krajów UE i to nie wzbudza żadnych kontrowersji - powiedział PAP polityk.
Zwrócił uwagę, że również w części krajów UE władze mają wpływ na wybór sędziów, podobnie zresztą jest w USA, gdzie cały skład Sądu Najwyższego jest powoływany przez prezydenta tego kraju.
Czarnecki zaznaczył, że obszar wymiaru sprawiedliwości należy do wyłącznych kompetencji państw członkowskich. - Byłoby dobrze, gdyby szefowie frakcji w PE przypomnieli sobie, co wchodzi w kompetencje Unii, a co należy do krajów tworzących UE, bo okaże się, że nie odrobili zadania domowego - ocenił eurodeputowany. Jego zdaniem pismo szefów frakcji to "typowe dla wakacji szukanie potwora z Loch Ness".
PAP
Czytaj więcej