Burmistrz Krosna nie może jeszcze wrócić do pracy. "Osłabione oczy nie radzą sobie z wirusowym zakażeniem"
Marek Cebula, burmistrz Krosna, wciąż dochodzi do zdrowia po wypadku na festynie w Radnicy (woj. lubuskie). Samorządowiec, który wskutek żartu strażaków, ma uszkodzone gałki oczne, miał wrócić do pracy w urzędzie w czwartek. Jednak lekarze przedłużyli jego zwolnienie lekarskie. Jak napisał na Facebooku, jego prawe oko "nie nadaje się do niczego".
24 czerwca podczas festynu po meczu piłki siatkowej strażacy lokalnej Ochotniczej Straży Pożarnej postanowili oblać burmistrza wodą. Chwycili go za ręce i przytrzymali. Silny strumień wody pod wysokim ciśnieniem "wystrzelony" ze strażackiej armatki umieszczonej na wozie gaśniczym trafił burmistrza w twarz i uszkodził mu gałki oczne.
Z twarzą zalaną krwią Marek Cebula został przewieziony do szpitala.
Pod ścisłym nadzorem lekarzy
Od tamtej pory burmistrz jest pod opieką lekarzy Szpitala Wojewódzkiego w Zielonej Górze. Najpierw w szpitalu, teraz - w domu
Komentarze