Żołnierze podejrzani o kradzież broni z bazy wojskowej
Żołnierze służący w portugalskiej bazie wojskowej w Tancos są głównymi podejrzanymi w śledztwie dotyczącym ujawnionej w czerwcu kradzieży broni z tej bazy - podały w czwartek media. Według nich proceder był długotrwały, a broń mogła trafiać do handlarzy.
Zgodnie z aktami śledztwa, do których dotarły portugalskie media, zlokalizowana w środkowej części kraju baza wojskowa była okradana od dłuższego czasu, a ujawnienie informacji o jednorazowej kradzieży dużych ilości broni miało odwrócić uwagę od winnych procederu.
Jak poinformował dziennik "Jornal de Noticias", w trakcie prowadzonego od czerwca dochodzenia ustalono, że skradziona broń mogła być już wcześniej wyniesiona z bazy w Tancos.
Scenariusz taki potwierdził pułkownik w stanie spoczynku Vasco Lourenco, jeden z przywódców bezkrwawej rewolucji goździków, która w 1974 roku obaliła rządy konserwatywnego reżimu salazarystów. - Ten, kto od dłuższego czasu wykradał broń z bazy mógł spreparować rzekomą kradzież, aby zatrzeć ślady - powiedział Lourenco.
Broń nie trafiła w ręce terrorystów
We wtorek premier Portugalii Antonio Costa poinformował, że ze śledztwa wynika, iż skradziona z bazy wojskowej w Tancos broń nie trafiła w ręce terrorystów, jak pierwotnie wskazywali niektórzy eksperci. Twierdzili, że brak jakichkolwiek śladów może dowodzić, iż “za perfekcyjnie przygotowaną akcją kryją się terroryści”.
W środę szef rządu oraz prezydent Marcelo Rebelo de Sousa wyrazili pełne zaufanie dla dowódcy portugalskich sił zbrojnych generała Artura Monteiro oraz wezwali do przeprowadzenia rzetelnego śledztwa i ukarania winnych.
Kradzież broni i amunicji z bazy w Tancos została ujawniona pod koniec czerwca. Z magazynu zniknęło m.in. 44 granatniki, 120 granatów, a także ponad 1450 sztuk amunicji.
Bardzo zły stan zabezpieczenia bazy
Przeprowadzone w związku z kradzieżą śledztwo wykazało bardzo zły stan zabezpieczenia bazy; system monitoringu nie działał tam od dwóch lat, wieże obserwacyjne były puste, zaś żołnierze pilnujący magazyn nieuzbrojeni.
Krótko po ujawnieniu kradzieży prezydent Portugalii i opozycja zażądali od przebywającego wówczas na urlopie premiera ukarania winnych. Niebawem nastąpiły dymisje oficerów odpowiedzialnych za bazę w Tancos. Do dymisji podało się też dwóch generałów, kwestionujących sposób odwołania dowództwa okradzionej bazy.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze