Zmiany w ustroju sądów uchwalone przez Sejm. "Straszak na sędziów i prezesów sądów"
Zmiana zasad powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości oraz wprowadzenie zasady losowego przydzielania spraw sędziom - to główne zapisy nowelizacji Prawa o ustroju sadów, które w środę przyjął Sejm. Opozycja nie głosowała.
Większość posłów opozycji nie wzięła udziału w głosowaniu nad nowelą o ustroju sądów powszechnych. W sumie głosowało 232 posłów. Za jej przyjęciem opowiedziało się 229, w tym 226 z PiS. Przeciw było 3 posłów - 1 z Nowoczesnej i 2 z koła Republikanie.
W głosowaniu nie wziął udziału żaden z posłów PO ani z Kukiz'15; głosował tylko jeden poseł Nowoczesnej - Krzysztof Mieszkowski, był przeciwko; z koła Republikanie głosowały przeciwko Małgorzata Janowska i Anna Siarkowska.
Teraz nowela trafi do Senatu.
Wcześniej posłowie przyjęli część z kilkudziesięciu poprawek zgłoszonych w drugim czytaniu. Ograniczono m.in. wpływ ministra sprawiedliwości przy powoływaniu sędziów-wizytatorów. Sejm odrzucił wniosek PO, N i UED o odrzucenie projektu oraz niemal wszystkie poprawki opozycji, które zmierzały do rezygnacji z głównych zapisów nowelizacji.
"Straszak" i "gniew ministra"
Projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych to straszak na sędziów i prezesów sądów - mówili podczas głosowania nad poprawkami do projektu posłowie PO i Nowoczesnej.
Joanna Scheuring-Wielgus (Nowoczesna) pytała m.in., dlaczego w projekcie wprowadzono kary finansowe dla prezesów sądów. - To ma być jakaś forma straszaka - jeśli ktoś się sprzeciwi ministrowi Ziobro, ten pan dostaje karę? - dopytywała. Także jest kolega klubowy Krzysztof Truskolaski ocenił, że część rozwiązań wprowadzanych jest po to, by "prezesi sądów mieli poczucie, że nic nie uchroni ich przed gniewem ministra".
"Pycha i arogancja władzy"
- Panie ministrze Ziobro, stoi pan tu, na tej mównicy i ta pycha, arogancja władzy aż bije, po prostu, z pana. Chciałabym panu zwrócić uwagę, że Kaligula również chciał z konia zrobić senatora. Proszę pamiętać, że każde autorytarne marzenie kończy się klęską - dodała Scheuring-Wielgus.
Z kolei Michał Szczerba (PO) zaapelował, żeby minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie pracował tak dużo. Szczerba nawiązał do jednego z zapisów, który pozwala ministrowi delegować swoje uprawnienia.
- Pan minister Ziobro pracuje dniami i nocami, nawet jest w stanie robić prezentacje, dlatego też chciałby, aby mógł delegować swoje kompetencje sekretarzom, lub podsekretarzom stanu praktycznie we wszystkich kompetencjach, które będą mu przysługiwały. Czyli jego zastępcy będą mogli podpisywać akty powołania i odwołania prezesów sądów, wykonywać wiele innych kompetencji, nie tylko wynikających z ustawy o ustroju sadów powszechnych - mówił.
Co jest w nowelizacji
Nowelizacja odstępuje od modelu powoływania prezesów sądów apelacyjnych i okręgowych przez ministra sprawiedliwości po uzyskaniu opinii zgromadzeń ogólnych sądów. Zakłada też - "dla wzmocnienia nadzoru zewnętrznego sprawowanego przez ministra" - odstąpienie od zasady powoływania prezesa sądu rejonowego przez prezesa sądu apelacyjnego z zastosowaniem procedury opiniowania kandydata - na rzecz powołania go przez ministra.
Z kolei przepis przejściowy przewiduje, że prezesi i wiceprezesi sądów "mogą zostać odwołani przez ministra sprawiedliwości, w okresie nie dłuższym niż 6 miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy, bez zachowania wymogów" określonych w przepisach. Przez pół roku ma też istnieć możliwość dokonania przez prezesów "przeglądu stanowisk funkcyjnych" w sądach, czyli m.in. przewodniczących wydziałów.
Ponadto sprawy mają być przydzielane sędziom losowo, w ramach poszczególnych kategorii, a przydział spraw być równy. Sędzią sądu apelacyjnego będzie mógł zostać sędzia sądu rejonowego lub prokurator - pod warunkiem dziesięcioletniego stażu pracy. Minister sprawiedliwości mógłby wydłużać wiek przejścia w sędziowski stan spoczynku: 65 lat dla mężczyzn, a 60 - dla kobiet.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze