Prokuratura Krajowa zajmie się sprawą książki o Macierewiczu. Opisane są w niej rzekome powiązania ministra z Rosją
- Departament do Spraw Wojskowych Prokuratury Krajowej zajmuje się zawiadomieniem ministra obrony narodowej ws. książki Tomasza Piątka, "Macierewicz i jego tajemnice" - poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka PK Ewa Bialik.
Zawiadomienia dotyczy stosowania przemocy lub groźby wobec funkcjonariusza publicznego w celu podjęcia lub zaniechania czynności służbowych (za co grozi do 3 lata więzienia) i publicznego znieważania lub poniżania konstytucyjnego organu RP (do dwóch lat więzienia). Przywołany w nim został też art. 231a Kk, w myśl którego z ochrony prawnej przewidzianej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, korzysta też funkcjonariusz publiczny w sytuacji, gdy "bezprawny zamach na jego osobę został podjęty z powodu wykonywanego przez niego zawodu lub zajmowanego stanowiska".
"Kłamstwa i pomówienia"
Pod koniec czerwca minister Antoni Macierewicz złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez autora książki "Macierewicz i jego tajemnice". Wcześniej, politycy PO wezwali go, by wytłumaczył się z wymienionych w książce powiązań z byłymi współpracownikami SB oraz służb ZSRR i Rosji.
Na specjalnym briefingu wiceszef MON Michał Dworczyk stwierdził w czerwcu, że książka Piątka zawiera kłamstwa i pomówienia oraz stała się asumptem do tego, żeby ministra obrony narodowej "zaatakowali parlamentarzyści PO". - Mamy nadzieję, że prokuratura i sąd zakończą ten spektakl, który trwa i który polega na nieustannych atakach na ministra obrony narodowej - mówił wówczas.
"Gangster-finansista współpracujący z Putinem"
Jak można przeczytać, m.in. na portalu gazeta.pl, Tomasz Piątek, dziennikarz "Gazety Wyborczej" przez półtora roku badał koneksje ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Rezultaty swojego śledztwa opublikował w książce pt. "Macierewicz i jego tajemnice". Jak twierdzi Piątek, jego półtoraroczne śledztwo wykazało powiązania Antoniego Macierewicza m.in. z rosyjskimi służbami wywiadowczymi i Kremlem.
Książka - jak wynika z informacji podawanych przez wydawcę - ma opisywać i dokumentować m.in. "powiązania ministra z wybitnym gangsterem-finansistą Siemionem Mogilewiczem", który - jak podano - "współpracuje z sowieckim/rosyjskim wywiadem wojskowym GRU. Jak również z samym Władimirem Putinem".
"Dziwne jest milczenie pani premier Szydło"
Posłowie PO: Marcin Kierwiński i Jan Grabiec skomentowali na konferencji w Sejmie artykuły Frankfurter Allgemeine Zeitung i Gazety Wyborczej, które sugerują powiązania wiceministra Ministerstwa Obrony Narodowej Bartosza Kownackiego m.in. z Mateuszem Piskorskim, oskarżonym o szpiegostwo na rzecz Rosji oraz proputinowskimi organizacjami.
Kownacki w oświadczeniu przesłanym PAP przez Oddział Mediów Centrum Operacyjnego MON napisał, że nie utrzymywał, nie utrzymuje i utrzymywać nie zamierza "kontaktów z organizacjami prorosyjskimi oraz partią Zmiana lub panem Mateuszem Piskorskim". - Nie wyjeżdżałem też do Rosji na zaproszenie Europejskiego Centrum Analiz Gospodarczych. Nie znam także Pana Konrada Rękasa - zapewnił. Kownacki zaznaczył, że żąda sprostowania nieprawdziwych informacji i rozważa kroki prawne mające chronić jego dobre imię.
Podczas konferencji Kierwiński przypomniał, że to już kolejne informacje na temat powiązań ministra Antoniego Macierewicza i jego najbliższych współpracowników z Rosją. - Nie tak dawno ukazała się książka pana redaktora Piątka, gdzie te dziwne powiązania, zarówno ze stroną rosyjską, osobami, które pracują dla rosyjskiego wywiadu zostały bardzo dobrze udokumentowane - powiedział.
Kierwiński zaapelował do rządu w sprawie opisanych przez media powiązań. - Dziwne jest milczenie pani premier Szydło. Pani premier Szydło zachowuje się tak jakby tych tematów w ogóle nie było, a przecież te tematy ewidentnie zagrażają bezpieczeństwu państwa. Najwyższy czas aby pani premier Szydło zapytała swojego ministra obrony narodowej dla kogo pan minister tak naprawdę pracuje, w czyim rządzie, w interesach czyjego rządu tak naprawdę pracuje pan minister Macierewicz - mówił.
Według polityków PO bierność służb specjalnych i rządu premier Beaty Szydło jest bardzo znamienna. Kierwiński zapowiada, że PO będzie w sprawie interweniowało. - Złożymy prośbę, żądanie o informacje Prezesa Rady Ministrów na temat dziwnych powiązań Antoniego Macierewicza i osób związanych z Antonim Macierewiczem - powiedział. Wniosek ma być złożony "w ciągu najbliższych dni". - Nie pozwolimy tej sprawy zamieść pod dywan - dodał Kierwiński.
Jan Grabiec uważa, że wyjaśnieniem powiązań MON z rzekomymi rosyjskimi agentami powinny zająć się służby zajmujące się kontrwywiadem, które podlegają MON. - Niezbędna jest wypowiedź premier polskiego rządu, pani premier Szydło, informacja udzielona opinii publicznej, na temat natury tych powiązań i reakcji premiera rządu na informacje o powiązaniach ministrów jej rządu z agentami. To musi zostać wyjaśnione, sprawa jest zbyt poważna, aby zostawić ją tylko śledztwu dziennikarskiemu - powiedział Grabiec.
Kierwiński uważa, że informacje o powiązaniach MON mogą zaszkodzić wizerunkowi i wiarygodności Polski na arenie międzynarodowej. - Być może niszczenie polskiej armii, polskiej obronności ma inne podstawy - powiedział poseł.
"Uzyskałem zgodę na użycie paszportu dyplomatycznego od Marszałka Sejmu"
Kownacki w swoim oświadczeniu nazwał kłamstwem "informacje przedstawione w artykule z 11 lipca na portalu internetowym Frankfurter Allgemeine Zeitung pt.: Die Moskau-Reise des Herrn Kownacki, a następnie przytoczone w artykule Gazety Wyborczej pt.: "FAZ": Rosyjskie kontakty prawej ręki Macierewicza".
Podkreślił, że nie ma żadnego związku z organizacjami prorosyjskimi, partią Zmiana, czy Piskorskim oraz nie zna Rękasa. Podkreślił, że w wyborach w Rosji w 2012 r. uczestniczył jako obserwator zaproszony przez Sojusz Europejskich Ruchów Narodowych, "organizację afiliowaną i finansowaną przez Parlament Europejski". Podał, że zastąpił w nim marszałka seniora Senatu RP i przewodniczącego Klubu Inteligencji Katolickiej w Lublinie prof. Ryszarda Bendera.
- Na wyjazd uzyskałem również zgodę na użycie paszportu dyplomatycznego od ówczesnego Marszałka Sejmu, co jest jednoznaczne z tym, że nie jechałem tam jako osoba prywatna - zaznaczył.
"Nie obserwowaliśmy razem wyborów"
Kownacki poinformował w oświadczeniu, że podczas wyjazdu w charakterze obserwatora spotkał Mateusza Piskorskiego, "ale nie obserwowaliśmy razem wyborów". - Ani wcześniej ani później nie utrzymywałem kontaktów z p. Mateuszem Piskorskim. Tym samym nie mógł on w żaden sposób pośredniczyć przy nawiązywaniu przeze mnie jakichkolwiek znajomości - zaznaczył wiceminister obrony.
- Dziennikarz Frankfurter Allgemeine Zeitung, Pan Konrad Schuller zadając pytanie w powyższej sprawie nie czekał na udzielnie przeze mnie odpowiedzi (zgodnie z art. 3a Prawa prasowego zapytanie prasowe stanowi wniosek o udzielenie informacji publicznej. Na podstawie art. 13 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej udzielenie informacji publicznej powinno nastąpić nie później niż w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosku). Dziennikarz pisał artykuł pod z góry przyjętą nieprawdziwą tezę. Takie postępowanie niemieckiego dziennikarza jest przejawem nierzetelności i niekompetencji - napisał Kownacki w oświadczeniu.
Według niego nie jest także przypadkiem, że niemiecka prasa bezpodstawnie atakuje go w chwili podpisania kluczowego dla polskich sił zbrojnych porozumienia z USA w sprawie pozyskania systemu PATRIOT, "co może niewątpliwie naruszać interesy niemieckich firm przemysłu zbrojeniowego".
- Fakt podpisania memorandum został też zauważony w mediach rosyjskich jako istotny dla zwiększenia potencjału obronnego Rzeczpospolitej Polskiej i zagrożenie interesom Federacji Rosyjskiej - zaznaczył Kownacki w oświadczeniu.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze