"Ta ustawa zakończy się córką rybaka". Platforma krytykuje projekt prawa wodnego
PO skrytykowała w piątek rządowy projekt Prawa wodnego. Od prezesa, po dyrektorów zlewni, wszyscy będą powoływani - bez konkursów, bez znajomości rzeczy; Prawo wodne to kolejna ustawa, która dopuści rzesze "Misiewiczów", "PiSiewiczów", "Sadurskich", "córek leśnika" - uważają posłowie Platformy.
Mamy wrażenie, że ta ustawa zakończy się "córką rybaka" - ironizowali.
Na wniosek premier Beaty Szydło z piątkowego porządku obraz Sejmu zdjęte zostało III czytanie rządowego projektu Prawa wodnego. Szefowa rządu oświadczyła, że chodzi o zgłoszone wątpliwości. Podkreślała, że projekt nie zakłada podwyżek cen wody. - Państwo wprowadzacie w błąd i siejecie niepotrzebną panikę - zwróciła się Szydło do przedmówców.
- Ponieważ są wątpliwości, a my zobowiązaliśmy się, że będziemy słuchać ludzi i będziemy starali się wprowadzać w dialogu te przepisy, których ludzie oczekują, w związku z tym dzisiaj nie będziemy pracować nad tym projektem - mówiła premier. Podkreśliła, że przepisy wprowadzają unijną dyrektywę, a winą za ich wcześniejsze nieprzyjęcie obarczyła poprzednie rządy.
"Powoływani bez konkursów, bez znajomości rzeczy"
Poseł PO Janusz Cichoń mówił na późniejszej konferencji prasowej w Sejmie, że projekt wymaga "głębszej" refleksji. - Ten projekt, niestety, nie gwarantuje utrzymania cen wody i usług wodnych na dotychczasowym poziomie. Będzie rodził konsekwencje w postaci wzrostu kosztów utrzymania polskich rodzin - powiedział.
Zdaniem Krystyny Sibińskiej (PO) propozycja PiS to kolejna ustawa kadrowa. - Proszę sobie wyobrazić, że Państwowe Gospodarstwo Wodne "Wody Polskie", które będą zarządzały olbrzymim majątkiem, będą w swoich zasobach miały olbrzymią ilość pracowników, będą zarządzani przez ludzi, którzy zostaną powołani (bez konkursu) - zaznaczyła.
- Od prezesa, po dyrektorów zlewni, wszyscy będą powoływani - bez konkursów, bez znajomości rzeczy. To jest kolejna ustawa, która będzie dopuszczała rzesze "Misiewiczów", "PiSiewiczów", "Sadurskich", "córek leśnika". Mamy wrażenie, że jest to kolejna ustawa, która zakończy się "córką rybaka" - zaznaczyła posłanka Platformy.
Według Gabrieli Lenartowicz (PO) PiS widzi w centralizacji "lekarstwo na wszystko". Jej zdaniem partia rządząca chce zapewniać pracę "dla swoich".
PAP
Czytaj więcej