"Co mu to przeszkadza, że grono narwańców sobie urządza jakąś tam manifestację" - Korwin-Mikke o Wałęsie
Lech Wałęsa zapowiedział, że przy okazji kolejnej miesięcznicy smoleńskiej pojawi się z Władysławem Frasyniukiem na Krakowskim Przedmieściu. Janusz Korwin-Mikke w programie "Tak czy Nie" stwierdził, że "śmieszy go to wszystko". - I demonstracja i kontrdemonstracja - dodał. Europoseł wraz z publicystą "Liberte" Marcinem Celińskim dyskutowali m.in. o tym, czy 10 lipca może dojść do aktów agresji.
Na placu Krasińskich, gdzie przemawiał w czwartek prezydent USA Donald Trump, pojawił się m.in. Lech Wałęsa. Byłego prezydenta część zgromadzonych przywitała okrzykami "Bolek, Bolek!", "Złodzieje", "Wracaj do Gdańska!". Wałęsa usiadł na miejscu dla VIP-ów.
Celiński i Korwin-Mikke byli pytani w "Tak czy Nie" o agresywne reakcje publiczności zarówno wobec Wałęsy, jak i na przedstawicieli opozycji.
Korwin-Mikke powiedział", że "Wałęsa sam jest sobie winien". - Nie tym, że był na usługach SB czy potem WSI przypuszczalnie, tylko dlatego, że temu zaprzeczał, i że kłamał - dodał. - Gdyby po mojej ustawie lustracyjnej się przyznał, to wszyscy by zrozumieli - ocenił eurodeputowany.
Celiński przyznał z kolei, że "polityk powinien być wyposażony w grubszą skórę". - Zawód ten wymaga większej niż przeciętna odporności - dodał.
- Pewna zorganizowana publika wykonuje gest, który jest gestem politycznym. Nie jest tajemnicą, że byli tam zwolennicy partii rządzącej. Można się zastanawiać, na ile te reakcje były spontaniczne, a na ile zorganizowane - powiedział Celiński.
Zdaniem Korwin-Mikkego, takie zachowanie zgromadzonych na widok opozycji spowodowane było tym, że przed wyborami prezydenckimi w USA ci popierali Hillary Clinton. - Posłowie opozycji nie byli zwolennikami Trumpa i nie przyszli go witać - dodał.
"Przypomina mi się przypowieść o małpie i brzytwie"
Rzecznik rządu Rafał Bochenek powiedział dziennikarzom w Sejmie, że sytuacja na placu Krasińskich była "zupełnie marginalna", "być może niektórzy politycy sobie na to zasłużyli", oraz że "trudno potępiać reakcje Polaków".
- Kiedy słucham takiej wypowiedzi, to przypomina mi się przypowieść o małpie i brzytwie - powiedział Celiński. - Tacy ludzie u władzy są po prostu niebezpieczni. Oni nie rozumieją narzędzi, którymi dysponują - dodał.
- Rzecznik rządu dysponuje narzędziem wypowiadania się w imieniu rządu. Jeżeli od samej góry idzie atmosfera przyzwolenia agresji, to znaczy, że gdzieś w którymś momencie nie będzie granic - ocenił.
"Jeżeli będzie to dotyczyło kogoś z PiS-u, Bochenek tego nie powtórzy"
Korwin-Mikke stwierdził natomiast, że rzecznik rządu "akurat tutaj miał rację".
- Jeżeli będzie to dotyczyło kogokolwiek z PiS-u lub jego otoczenia, pan Bochenek tego zdania nie powtórzy, tylko powie o jakichś wrażych siłach, którzy atakują prawdziwych Polaków z PiS-u - powiedział Celiński.
Korwin-Mikke stwierdził, że gwizdanie nie jest aktem agresji. Innego zdania był Celiński, według którego "pomiędzy gwizdaniem a agresją fizyczną jest dość cienka granica".
Publicysta zauważył, że podobnymi wypowiedziami "popisywała się" rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Odnosząc się do wydarzeń w Radomiu pod koniec czerwca mówiła, że "każda akcja wywołuje określoną reakcję". - Dopóki żyjemy, to mamy emocje. I te emocje dały swój upust w Radomiu. To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale też ich rozumiem - mówiła wówczas. Później Mazurek napisała na Twitterze: "Zdecydowanie potępiłam zdarzenia w Radomiu mówiąc: To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca".
- Nie można rozumieć aktów agresji, a na pewno nie mogą tego robić oficjalne czynniki rządowe - ocenił Celiński.
Sprofanowany grób rodziców posłanki Pawłowicz
W piątek posłanka PiS Krystyna Pawłowicz poinformowała na Facebooku o tym, że sprofanowano grobowiec jej rodziców. Podkreśliła, że żaden inny grób w okolicy nie został zdewastowany. Nagrobek rodziców posłanki został oblany czerwoną farbą. "Zniszczenia grobowca są duże, gdyż piaskowiec głęboko wchłania wszelkie substancje i płyny" - napisała.
Posłanka o akt wandalizmu oskarżyła sympatyków opozycji.
- Mamy do czynienia z niebywałym chamstwem, które nie powinno mieć miejsca. Gdybyście państwo w tej chwili wzięli wypowiedź Bochenka i zastąpili nazwisko Wałęsy nazwiskiem pani Pawłowicz, to ono pasowałoby do komentarza tego faktu, z którym się zupełnie nie zgadzam - powiedział Celiński.
- Mamy zbyt dużo złych emocji w Polsce, żeby ktokolwiek z poważnych polityków je nakręcał - dodał.
"Ci sami, którzy wygwizdywali, nieśli go na ramionach do prezydentury"
Lech Wałęsa zapowiedział, że 10 lipca, przy okazji kolejnej miesięcznicy smoleńskiej, pojawi się wraz z Władysławem Frasyniukiem na Krakowskim Przedmieściu i weźmie udział w kontrmanifestacji.
Korwin-Mikke stwierdził, że "śmieszy go to wszystko". - I demonstracja i kontrdemonstracja. Rzeczywiście demokracja jest śmiesznym ustrojem - dodał. Jak przyznał, wolałby być "doradcą porządnego króla, niż być w Parlamencie Europejskim".
Celiński odpowiedział: "Zdaje się, że ostatnim, który miałby szanse na takie monarsze zaszczyty w Polsce przy akceptacji Polaków był Lech Wałęsa swego czasu".
- Obaj pamiętamy 1990 r., kiedy podejrzewam, że ci sami ludzie, którzy w tej chwili go wygwizdywali, wykrzykiwali jego imię i nazwisko na różnych wiecach i nieśli niemal na ramionach własnych do prezydentury - ocenił publicysta.
Celiński przyznał również, że "istotą nieposłuszeństwa obywatelskiego jest taka, że się narusza przepisy w imię wyższych idei".
Oceniając decyzję Wałęsy i Frasyniuka, Korwin-Mikke ponownie powiedział, że ta sytuacja go śmieszy. - Co mu to przeszkadza, że grono narwańców sobie urządza jakąś tam manifestację? Nie rozumiem - dodał.
Europoseł stwierdził również, że zgromadzenia 10. dnia każdego miesiąca to nie rządowe demonstracje. - To jest PiS-owska demonstracja - podsumował.
Wyniki ankiety
Na głównej stronie portalu polsatnews.pl zamieściliśmy sondę z pytaniem: "czy w związku z nastrojami społecznymi obawiasz się agresji na Krakowskim Przedmieściu 10 lipca?"
69 proc. głosujących odpowiedziała "tak". 31 proc. uważa, że "nie".
Dotychczasowe odcinki programu "Tak czy Nie" można obejrzeć tutaj.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze