"W sprawie Amber Gold zawalili prokuratorzy" - Borys Budka w "Gościu Wydarzeń"
Na ponad dwa miesiące przed upadkiem Amber Gold, służby miały informować ówczesnego premiera Donalda Tuska i prezydenta Bronisława Komorowskiego, o tym że firma działa niezgodnie z prawem, a oszczędności Polaków są zagrożone. W programie "Gość Wydarzeń" b. minister sprawiedliwości Borys Budka mówił, że w tej sprawie "zawalili prokuratorzy, którzy do dzisiaj nie ponieśli kary".
- Gdyby nie Komisja Nadzoru Finansowego, jej pisma do prokuratury, a później zainteresowanie ABW, to być może ofiar tej oszukańczej działalności Amber Gold byłoby jeszcze więcej - stwierdził były minister sprawiedliwości w rządzie PO.
O to, na jakim etapie do tego postępowania musiała się włączyć ABW, zdaniem Budki - "należy dopytywać prokuratorów, którzy w tej sprawie zawalili, a nie ponieśli kary".
"To pytania do premiera"
- Jeżeli taka notatka trafia na biurko szefa rządu, to ma on prawo jakoś zareagować, czy nie? - zapytała prowadząca program Beata Lubecka.
- Zawsze ma prawo zareagować i myślę, że to będą pytania, na które będzie odpowiadał sam premier - odpowiedział Budka. Podkreślił, że nie ma wiedzy, co zrobiono w tej sprawie, ale jest przekonany, że podjęto odpowiednie działania.
Budka odniósł się także do pytania prowadzącej odnośnie Donalda Tuska, który zawiadomił prokuraturę, że z powodu obowiązków przewodniczącego Rady Europejskiej nie stawi się na środowe przesłuchanie w śledztwie ws. nieprawidłowości w sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Były premier miał zeznawać jako świadek.
"Powinien przesłuchać go w Brukseli"
- Prokurator prowadzący postępowanie może w sposób bardzo prosty skorzystać z istniejących możliwości i na przykład przesłuchać byłego premiera w polskiej placówce w Brukseli. To jest przyjęte w normalnym państwie, które chce wyjaśniać określone sprawy, a nie chce czynić jakiegoś "show politycznego" - powiedział Budka.
Dodał, że jest przekonany, iż Tusk - zgodnie ze swoimi deklaracjami - będzie stawiał się na wezwania prokuratury, jeśli nie będzie to kolidowało z jego obowiązkami.
- Przypomnę, że wynikają one z bardzo mocnego mandatu jego funkcji sprawowanych w Unii Europejskiej, a więc również funkcji, które sprawuje dla nas, Polaków - stwierdził były minister.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze