"Czekam na Guzikiewicza. Zobaczymy, kto będzie wyniesiony". Wałęsa o kontrmanifestacji 10 lipca
- Jestem pokojowo nastawiony i wiem, że w Polsce jest policja. Jeśli ktoś podobny do (Karola) Guzikiewicza podniesie rękę, to będzie miał problem - powiedział Polsat News były prezydent Lech Wałęsa, który zapowiedział swoją obecność na kontrmanifestacji w miesięcznicę katastrofy smoleńskiej.
- Chcemy spojrzeć w twarz Lechowi Wałęsie. Do tej pory nie przeprosił tych, na których donosił. To skandal, że chce protestować na Krakowskim Przedmieściu ramię w ramię z KOD, ekipą związaną z SB, z ich potomkami – powiedział WP Karol Guzikiewicz wiceprzewodniczący "Solidarności" w Stoczni Gdańskiej. - To nie policja wyniesie go z Krakowskiego Przedmieścia, a stoczniowcy - dodał.
Do tej wypowiedzi odniósł się w rozmowie z Polsat News Lech Wałęsa.
- Czekam na Guzikiewicza. Z przyjemnością spotkam się i zobaczymy, kto będzie wyniesiony – powiedział były prezydent.
- Czekamy, niech mnie wyniesie, a ja postaram się jego wynieść - dodał.
"Jak sygnał z Aurory"
O swojej obecności na kontrmanifestacji Wałęsa powiedział, że "może to będzie jak sygnał z Aurory". - Jeśli będzie milion ludzi, to pomożemy zejść tej władzy. A jak nie będzie miliona, to nie ma co ponosić kosztów - dodał.
Zapytany, czy jeśli na kontrmanifestacji nie pojawi się milion osób, to odpuści, odpowiedział: "nie odpuszczam, ale nie będzie można podjąć żadnych większych decyzji".
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze