Strzały w szpitalu w Nowym Jorku. Sprawca nie żyje
Sprawcą strzelaniny do jakiej doszło w piątek po południu, czasu lokalnego, w nowojorskim szpitalu Bronx-Lebanon okazał się lekarz, były pracownik tego szpitala - poinformowały władze. Otworzył ogień zabijając 1 osobę i raniąc 6, w tym 3 lekarzy, po czym popełnił samobójstwo.
"NYT" pisze, że według wstępnych szacunków 5-6 osób odniosło obrażenia. Zaznacza, że ich stan, w tym postrzelonych lekarzy, jest nieznany. Policja nie ma informacji o ofiarach śmiertelnych.
Według przekazów telewizyjnych na miejsce skierowano liczne radiowozy i straż pożarną.
The Bronx hospital shooter is dead, according to NYPD spokesman https://t.co/nYyJvriMW5
— The New York Times (@nytimes) 30 czerwca 2017
Sprawca byłym pracownikiem szpitala
Napastnik został zidentyfikowany jako dr Henry Bello, specjalista w dziedzinie medycyny rodzinnej.
Motywy działania napastnika pozostają niejasne. Nie wiadomo również dlaczego nie pracuje on już w tym szpitalu.
Według jednego ze świadków, Gary'ego Trimble'a, którego narzeczona pracuje w tym szpitalu, stan bezpieczeństwa w placówce pozostawiał wiele do życzenia. "Mogłem wejść przez tylne drzwi za jakimś pracownikiem i poruszać się swobodnie. Sądzę, że każdy szpital powinien mieć policjanta przy każdym wejściu" - powiedział Trimble.
NBC informowała także, że pracownicy szpitala przekazali, że placówka została zamknięta - nikt nie mógł jej opuścić ani wejść do środka.
PAP, polsatnews.pl