Nie chciała go matka. Opiekunowie grają nosorożcowi kołysanki na gitarze
Mały nosorożec został porzucony przez matkę tuż po narodzinach w Republice Południowej Afryki. Ludzie, którzy zauważyli, że matka nie chce go karmić, wezwali więc weterynarzy. Dzięki ich interwencji młody nosorożec przeżył. Teraz zajmują się nim opiekunowie z rezerwatu Care for Wild Rhino Sanctuary założonego przez Petronel Nieuwoudt. Grają mu nawet do snu kołysanki.
Gdy stało się jasne, że matka odrzuciła niemowlaka - poród nastapił 19 czerwca - zdecydowano, że interwencja człowieka jest niezbędna, by maluch przeżył.
Śmigłowcem sprowadzono do rezerwatu lekarza weterynarii, który pomógł uspokoić matkę na tyle, by można było ją wydoić. Mleko matki było potrzebne niemowlakowi w pierwszych dniach życia, gdyż zawarta w nim siara pozwala wzmocnić układ odpornościowy.
Opiekunowie nie wiedzą, z jakiego powodu matka odrzuciła niemowlę.
Pracownicy Care for Wild Rhino Sanctuary, z uwagi na bezpieczeństwo nosorożców, nie ujawniają dokładnego miejsca, w którym narodził się mały nosorożec, ani gdzie teraz przebywa. Zapewniają natomiast, że jest otoczony troskliwą opieką. Na dowód zamieszczono na YouTube film, na którym jeden z opiekunów usypia małego nosorożca, grając mu na gitarze kołysankę.
Liczba żyjących nosorożców w RPA gwałtownie spada. Kłusownicy w ostatnich latach zabijają ich czterokrotnie więcej niż niegdyś. Wszystko przez popyt na ich rogi, które na azjatyckich rynkach osiągają cenę wyższą od złota.
Władze RPA, w której żyje ponad 90 proc. światowej populacji nosorożców (ok. 20 tys. sztuk), informują, że rocznie zabijanych jest ponad 1200 tych zwierząt.
polsatnews.pl
Komentarze