Z piwnicy wydobywał się przeraźliwy pisk. Rodzina jeży w pułapce

Na miejsce wezwano zwierzęcy patrol Straży Miejskiej Łodzi. Żeby wyciągnąć jeże z kryjówki, trzeba było zbić szybę w piwnicy. Na szczęście miejsce nie było nasłonecznione, dzięki czemu mama i troje kolczastego potomstwa były w dobrym stanie.

 

Uratowana rodzina znajduje się teraz w Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt przy ul. Wycieczkowej w Łodzi.

 

Leśniczy: uważajmy na gniazda jeży

 

- W tej sytuacji prawdopodobnie jeże nie miały możliwości wyjścia z piwnicy. W innych zalecam jednak czujność - mówi polsatnews.pl Kamil Polański, leśniczy ds. zwierząt z Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt. - Co chwila trafiają do nas jeże przywożone przez osoby, które robiły porządki na działce. Jeśli jeżyca obiera bezpieczne miejsce dla młodych, to na naruszenie gniazda może zareagować stresem i zjeść swoje potomstwo. Taką sytuację mieliśmy niedawno. Udało nam się odratować jedno młode, drugie zostało zjedzone - opowiada.

 

W sytuacji znalezienia gniazda z młodymi jeżami najlepiej odczekać co najmniej trzy-cztery tygodnie, aż potomstwo jeżycy się usamodzielni i dopiero wtedy interweniować.

 

Leśniczy dodaje, że ludzie, przywożą do Ośrodka także dorosłe jeże w dobrej wierze - np. nie chcą, żeby zostały przejechane przez samochód.

 

- Tymczasem może być to sytuacja patowa - np. trafi do nas samica, która właśnie karmi młode - ostrzega. - Wtedy prosimy o odwiezienie zwierząt z powrotem. Jeśli jeż wybrał sobie życie miejskie, to zostawmy go na miejscu  - radzi.

 

Jeże, które trafiły do Ośrodka z Komendy Miejskiej Policji zostaną teraz przebadane, a młode odchowane. Później zostaną wypuszczone najpewniej do pobliskiego lasu.

 

polsatnews.pl

 

Czytaj więcej