Prezydent Poznania: pomoc kilku uchodźcom nie przekracza możliwości miast
Udzielenie schronienia kilku osobom ze sprawdzoną tożsamością i statusem uchodźcy nie przekracza możliwości polskich miast - powiedział w poniedziałek PAP prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Jak dodał, w rozmowie z szefem PO Grzegorzem Schetyną wyraził wolę przyjęcia takich osób.
Szef PO zapowiedział w ubiegłym tygodniu, że samorządy, w których rządzi ta partia, zgłoszą chęć przyjęcia uchodźców. - Złożymy aplikacje, pokażemy miasta i województwa, które będą w stanie (to zrobić) - mówił Schetyna. Według niego, chodzi o pomoc m.in. Syryjczykom i Erytrejczykom z terenów objętych wojną, których tożsamość zostanie potwierdzona.
Jacek Jaśkowiak powiedział w poniedziałek, że w rozmowie telefonicznej z przewodniczącym PO wyraził wolę "przyjęcia w Poznaniu osób uciekających z terenów objętych wojną".
- To symboliczny gest, ale wyrażany przez wielu samorządowców w kraju. Udzielenie schronienia jednej - ewentualnie dwóm - matkom z dziećmi, ze sprawdzoną tożsamością i statusem uchodźcy nie jest ciężarem ponad możliwości polskich miast - powiedział Jaśkowiak.
Przyzwoitość i empatia oraz wizerunek Polski
Prezydent Poznania stwierdził, że oferowanie tej pomocy "ma dwa aspekty: poczucie przyzwoitości i empatia, a także wizerunek Polski w Europie". Jak dodał, samorządowcy włączający się do tej wspólnej akcji podejmą działania przeciwko grożącym Polsce, potencjalnym sankcjom ze strony UE.
Pytany o bliższe szczegóły dotyczące ewentualnego przyjęcia uchodźców przyznał, że o gotowość przyjęcia kilku osób został zapytany w ubiegłym tygodniu, za wcześnie więc na konkrety.
- Na pewno skorzystamy z naszych wcześniejszych doświadczeń, bowiem do Poznania, za sprawą fundacji Estera, przybyły już osoby z Syrii. Przyjęliśmy też kilkudziesięciu Polaków z objętego działaniami wojennymi Mariupola. Grupa ta otrzymała określone z góry, roczne wsparcie na start w nowym miejscu - powiedział.
"Interes mieszkańców czy partyjne polecenia?"
Działania Jacka Jaśkowiaka skrytykował w poniedziałek na konferencji prasowej poseł PiS Szymon Szynkowski vel Sęk. Zapowiedział, że zwróci się do prezydenta miasta z prośbą o wyjaśnienie, czy zaproszenie imigrantów do Poznania "jest decyzją Grzegorza Schetyny czy Jacka Jaśkowiaka”, zapyta też, czy Jacek Jaśkowiak "kieruje się w swoich decyzjach interesem mieszkańców, czy partyjnymi poleceniami”.
Poseł chce też zapytać, "którzy mieszkańcy Poznania i na jakich zasadach będą musieli ustąpić miejsca w kolejce mieszkaniowej po mieszkania socjalne czy komunalne zaproszonym imigrantom", oraz "w jaki sposób prezydent realizuje pomoc uchodźcom, o którą apelowała rada miasta w marcu tego roku, jednomyślnie, ponad podziałami politycznymi".
Szynkowski vel Sęk ocenił, że prezydent chce włączyć się w nowe działania, chociaż Poznań, mimo deklaracji pomocy i wsparcia, "nie potrafił skutecznie pomóc 10 polskim rodzinom sprowadzonym z Mariupola". Jak stwierdził, obecnie przedstawiciele sprowadzonych z Ukrainy rodzin piszą listy do premier Szydło, wskazując, że po roku czasu czują się porzucone, nie odczuwają wsparcia ze strony miasta, i że "liczyły w Poznaniu na coś innego".
"Może relokacja z Góry Kalwarii?"
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak, komentując w poniedziałek propozycję przewodniczącego PO Grzegorza Schetyny o ewentualnych deklaracjach samorządów w sprawie przyjmowania uchodźców, wymienił w tym kontekście Poznań. W radiowych "Sygnałach Dnia" powiedział, że prezydent stolicy Wielkopolski mógłby przyjąć do siebie osoby przebywające w ośrodku dla cudzoziemców zlokalizowanym w gminie Góra Kalwaria.
- Podobno prezydent Poznania ma relokować uchodźców jako pierwszy. Mam taką propozycję: rozmawiałem z burmistrzem Góry Kalwarii, władze samorządowe Góry Kalwarii mają kłopoty z obywatelami rosyjskimi narodowości czeczeńskiej, którzy są tam w ośrodku. Może więc relokacja z Góry Kalwarii do Poznania, jeżeli jest takie zainteresowanie prezydenta Poznania? - powiedział Mariusz Błaszczak.
Proszony o komentarz Jacek Jaśkowiak nie odniósł się do tej wypowiedzi ministra Błaszczaka.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze