Policja przekazała prokuraturze materiały dot. zajść podczas manifestacji KOD w Radomiu
Radomska policja przekazała miejscowej prokuraturze materiały dotyczące sobotnich zajść podczas manifestacji KOD-u w Radomiu - poinformowała w poniedziałek Justyna Leszczyńska z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.
Jak zaznaczyła, gromadzone dotychczas materiały procesowe zostały w poniedziałek przekazane do Prokuratury Rejonowej Radom Wschód w celu ich oceny prawnokarnej. - Zwykle w takiej sytuacji prokuratura zdecyduje, czy i komu oraz jakie zarzuty zostaną postawione - powiedziała Leszczyńska. Dodała, że policjanci wciąż analizują liczne nagrania przebiegu zdarzeń oraz ustalanie i przesłuchiwanie świadków. - Poczyniono już pierwsze ustalenia związane z identyfikacją uczestników zajść - dodała Leszczyńska.
Rzeczniczka poinformowała, że szef mazowieckiej policji polecił komendantowi miejskiemu w Radomiu przeanalizowanie sposobu zabezpieczenia przez policję, jak i przez organizatorów zgłoszonych na 24 czerwca zgromadzeń.
Młodzież Wszechpolska na manifestacji KOD
W sobotę ok. godz. 14 grupa ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej młodych ludzi pojawiła się na manifestacji KOD-u zorganizowanej z okazji rocznicy radomskiego Czerwca'76. Młodzi ludzie wykrzykiwali hasła, m.in. "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!".
Działacze i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji starali się zagłuszać narodowców sygnałami z syren, brawami i gwizdami. W pewnym momencie doszło do bójki pomiędzy przedstawicielami obydwu stron. Przedstawiciele KOD-u informowali na portalach społecznościowych, że jeden z ich działaczy został zaatakowany przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej. Ci z kolei twierdzili, że musieli bronić kolegi, zaatakowanego przez przedstawiciela KOD-u.
Chcieli "wyrazić swoje krytyczne stanowisko"
Młodzież Wszechpolska w wydanym w niedzielę komunikacie przekazała, że jej działacze udali się na miejsce organizowanej przez KOD pikiety, "aby wyrazić swoje krytyczne stanowisko" wobec prób wykorzystywania tragedii w Radomiu do własnych celów politycznych przez "organizację, w której szeregach nie brakuje ludzi poprzedniego systemu, w tym bandytów z SB oraz ZOMO".
MW twierdzi, że jeden z kontrmanifestantów był przetrzymywany przez działaczy KOD, więc "udzielili mu pomocy, w wyniku której doszło do szarpaniny i wymiany ciosów obu grup".
PAP
Czytaj więcej
Komentarze