"Odniosłam wrażenie, że zależy mu na dobrych relacjach z Polską". Premier po spotkaniu z Macronem
- Spotkanie V4 z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem dobre; umówiliśmy się na dalsze konsultacje; jest taka wola z obydwu stron - powiedziała premier Beata Szydło po spotkaniu premierów państw Grupy Wyszechradzkiej z prezydentem Francji.
Premier przypomniała na piątkowej konferencji prasowej w Brukseli, że poranne spotkanie premierów V4 (Polski, Czech, Słowacji i Węgier) z francuskim przywódcą zostało zainicjowane przez stronę polską. - Odbyło się na moje zaproszenie - powiedziała Szydło. Podkreśliła, że Warszawa do 1 lipca sprawuje przewodnictwo w Grupie Wyszehradzkiej.
- Jako organizatorzy przygotowywaliśmy to spotkanie i oczywiście informowaliśmy naszych kolegów o tym i też potwierdzaliśmy, że to spotkanie jest możliwe do zorganizowania. Odbyło się i bardzo się z tego powodu cieszę, ponieważ to było dobre spotkanie - podkreśliła szefowa polskiego rządu.
Wspólny rynek
Według jej relacji rozmowa z Macronem koncentrowała się na tematyce związanej ze wspólnym, unijnym rynkiem, na kwestiach dotyczących protekcjonizmu, na rynku pracy. - Rozmawialiśmy o dyrektywie, o delegowanych pracownikach, wymieniliśmy się swoimi uwagami na temat funkcjonowania Unii Europejskiej - zaznaczyła premier.
Poinformowała, że państwa członkowskie V4 i prezydent Francji umówili się na kolejne spotkania i konsultacje. - Jest taka wola z obydwu stron, zarówno ze strony pana prezydenta Macrona, jak i ze strony Grupy Wyszehradzkiej, ażeby konsultować i rozmawiać na tematy, które są omawiane przez nas również tutaj na poziomie Unii Europejskiej - mówiła Szydło.
Według niej piątkowe spotkanie V4 z Macronem miało też wymiar bilateralny. - Myślę, że to otwarcie, ta dzisiejsza rozmowa zbliżyła również do poszukiwania dialogu i konsensusu w sprawach, które dotyczą naszej relacji bilateralnej - podkreśliła.
"Potrzebny dialog"
Premier przyznała, że państwa Grupy Wyszehradzkiej, czy sama Polska, i prezydent Francji różnią się w wielu kwestiach. - Ale właśnie otwarcie na dialog i poszukiwanie konsensusu jest - w moje ocenie - dobrym prognostykiem na przyszłość - zaznaczyła Szydło.
Szefowa polskiego rządu była też pytana o słowa Emmanuela Macrona z jego środowego wywiadu dla ośmiu gazet wydawanych w Europie, w którym wyraził m.in. pogląd, że "Europa nie jest supermarketem, Europa jest wspólnotą losów. Sama siebie osłabia, gdy godzi się na to, by odrzucano jej zasady". - Kraje Europy, które nie przestrzegają reguł, muszą ponieść wszelkie polityczne konsekwencje - dodał.
- Gdy słyszę dziś niektórych przywódców politycznych z Europy Wschodniej, to (widzę), że zdradzają oni Europę. Decydują się na rezygnację z zasad i odwracają się plecami do Europy. To jest cyniczne podejście do UE: służy im ona do rozdzielania pieniędzy - bez przestrzegania jej wartości - mówił Macron. Francuski prezydent nie wymienił przy tym z nazwy żadnego kraju, do którego miałyby odnosić się jego słowa.
Szydło relacjonowała dziennikarzom w Brukseli, że poprosiła Macrona o to, by poprawić wzajemną komunikację. - Żebyśmy przede wszystkim, kiedy są wątpliwości czy są jakieś kwestie do wyjaśnienia, usiedli przy stole i porozmawiali, a nie komunikowali się przez media i bardzo często jest to komunikacja na poziomie pewnych stereotypów czy schematów, które funkcjonują w przestrzeni publicznej i że potrzeba jest przede wszystkim takiej rozmowy merytorycznej - podkreśliła premier.
Jej zdaniem to francuski przywódca musi ocenić, czy ta forma będzie dla niego odpowiednia i czy będzie chciał w ten sposób układać z nami relacje. "Po dzisiejszej rozmowie mam wrażenie, że również panu prezydentowi zależy na dobrych relacjach z Polską" - dodała Szydło.
Zadeklarowała, że także Polsce zależy na dobrych relacjach z Francją. - Na pewno potrzebny jest dialog. Jeszcze raz podkreślę: będziemy się różnić w wielu kwestiach, w wielu sprawach, jest to rzeczą naturalną. Natomiast zawsze trzeba ze sobą po prostu rozmawiać i to dzisiaj zaproponowałam panu prezydentowi - mówiła szefowa polskiego rządu.
Szczyt UE w Brukseli
Po zakończeniu dwudniowego szczytu UE w Brukseli premier Beata Szydło mówiła też, że Polska będzie "sprzeciwiać się działaniom protekcjonistycznym".
- W debacie o wspólnym rynku Polska zdecydowanie będzie sprzeciwiać się działaniom protekcjonistycznym. Zachęciłam Komisję Europejską, żeby promowała ideę wspólnego rynku - powiedziała premier.
Podkreśliła, że rozmowy na szczycie UE w piątek dotyczyły m.in. wspólnego rynku i kwestii migracyjnych.
- Polska popiera zrównoważoną politykę handlową, otwartą, ale szanującą nasz porządek regulacyjny i wysokie standardy, w szczególności w produkcji rolno-spożywczej - powiedziała premier.
- W debacie o wspólnym rynku podkreśliłam korzyści, które odnoszą wszystkie kraje UE, także te, które dziś podważają wspólny rynek i proponują protekcjonizm - dodała szefowa polskiego rządu.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze