Prokuratura bada sprawę 5-latka, który wpadł do studzienki kanalizacyjnej. Chłopiec nie przeżył
- Będziemy ustalać, czy mieszkańcy pobliskich budynków wiedzieli, że studzienki pozbawione są włazów - powiedział Polsat News Ryszard Wejherowski z Prokuratury Rejonowej w Koszalinie. 5-letni chłopiec wpadł do studzienki kanalizacyjnej przy placu zabaw niedaleko swojego domu w Białogardzie (woj. zachodniopomorskie). Mimo reanimacji, dziecko nie przeżyło.
Do wypadku doszło w środę przed godz. 15:00. Studzienka prawdopodobnie nie była widoczna w wysokiej trawie. Z relacji prokuratora wynika także, że nie była zabezpieczona.
Na miejsce od razu przyjechało pogotowie ratunkowe.
- Zespół specjalistyczny z lekarzem zastał ojca dziecka prowadzącego czynności reanimacyjne. Przejęliśmy te czynności, niestety stan dziecka był taki, że już nic nie dało się zrobić - powiedziała Elżbieta Sochanowska z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
W czwartek, gdy na miejsce wypadku przyjechał reporter Polsat News, studzienka była już zabezpieczona.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze