Obserwatorzy OBWE zaatakowani przez separatystów w Donbasie

Świat
Obserwatorzy OBWE zaatakowani przez separatystów w Donbasie
Flickr.com/skhakirov

Prorosyjscy separatyści na wschodzie Ukrainy ostrzelali samochody Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), po czym - jak poinformowała OBWE - "w brutalny sposób" zaatakowali pojazd, w którym znajdowali się nieuzbrojeni obserwatorzy misji.

Do zdarzenia, w którym nikt nie ucierpiał, doszło we wtorek w kontrolowanym przez separatystów mieście Jasynuwata, jednak szczegóły incydentu OBWE przekazała dopiero w nocy z wtorku na środę.

 

W komunikacie OBWE napisano, że dwóch uzbrojonych i zamaskowanych mężczyzn najpierw oddało serię z karabinu maszynowego w pobliżu miejsca, w którym znajdowały się dwa patrole OBWE, a następnie napastnicy zbliżyli się do jednego z pojazdów misji i zaczęli "agresywnie wykrzykiwać" w kierunku jej członków.

 

Po jakimś czasie, kiedy pojazdy OBWE chciały opuścić miejsce zdarzenia, podbiegł do nich uzbrojony człowiek, który próbując otworzyć drzwi jednego z samochodów starał się wybić jego boczną szybę i wymierzył broń w kierunku kierowcy i pasażera. Obserwatorzy podnieśli ręce do góry, a gdy atakujący po raz kolejny chciał otworzyć drzwi, kierowcy udało się odjechać.

"Ogień był skierowany w pojazd patrolu"

 

Zamaskowany mężczyzna uderzył wtedy kolbą broni w tylną szybę samochodu, po czym "obserwatorzy zobaczyli, że strzela on w powietrze, a następnie oddaje trzy (kolejne) strzały. Według ich (obserwatorów) oceny ogień skierowany był w pojazd patrolu".

 

"Samochód nie ucierpiał. O godzinie 11.21 (czasu lokalnego), kiedy pojazdy OBWE opuszczały miejsce zdarzenia, obserwatorzy zauważyli uzbrojonego człowieka, który mierzył z broni w stronę misji OBWE. Obserwatorzy bezpiecznie powrócili do bazy w Doniecku" - czytamy w komunikacie.

 

"Nie są oni żołnierzami, ani pracownikami struktur siłowych"

 

Władze samozwańczej, separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) poinformowały ze swej strony, że zatrzymały sprawców zdarzenia, lecz ogłosiły, że nie są oni żołnierzami, ani pracownikami struktur siłowych DRL.

 

"Była to zaplanowana prowokacja, której celem była dyskredytacja kierownictwa republiki (…). Okoliczności zdarzenia świadczą, że do incydentu doszło na zamówienie ukraińskich służb specjalnych" - napisała należąca do separatystów Doniecka Agencja Informacyjna.

 

Ukraińskie MSZ stanowczo potępiło incydent w Jasynuwatej i oświadczyło, że był on kolejnym naruszeniem mińskich porozumień w sprawie uregulowania konfliktu w Donbasie.

 

PAP

zdr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie