"Nie ma mocy prawnej". Jerzy Stępień o orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. KRS
- W tym orzeczeniu chodzi o to, żeby stworzyć taką przestrzeń, w której rządzący mogliby skrócić kadencję wszystkich sędziów Krajowej Rady Sądownictwa - stwierdził były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień, środowy gość Polsat News, komentując orzeczenie TK ws. zasasd wyboru sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa.
Trybunał Konstytucyjny orzekł we wtorek, że obecnie obowiązujące przepisy o zasadach wyboru sędziów do KRS są niekonstytucyjne. Wyrok w pięcioosobowym składzie zapadł jednogłośnie. Ponadto za niezgodne z konstytucją Trybunał uznał indywidualne kadencje członków Rady wybranych spośród sędziów.
Zdaniem Stępnia, z merytorycznego punktu widzenia orzeczenie Trybunału jest "nietrafne".
- Przepis konstytucyjny mówi wyraźnie o tym, że kadencja jest związana z członkiem Rady. Gdyby chciał powiedzieć, że Rada ma kadencję, to byłoby napisane: Rada ma kadencję 4-letnią, a tam: wszyscy członkowie KRS mają swoją 4-letnią kadencję. Jest oczywiste, że to członek KRS ma kadencję, a nie Rada ma kadencję - wyjaśnił sędzia.
"Jeśli sąd jest źle obsadzony, to nie jest wyrok"
Były prezes TK odniósł się do wypowiedzi rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa sędziego Waldemara Żurka, który w "Gazecie Wyborczej" stwierdził, że "nie chce nazywać tego orzeczeniem, ponieważ skład orzekający (Trybunału - red.) był niezgodny z prawem".
- Jeśli sąd jest źle obsadzony, to nie jest wyrok. W tym przypadku mamy dwóch sędziów dublerów (wybranych przez PiS na miejsca już zajęte w TK - red.). Zobaczymy, jak będzie w przyszłości, jak będą traktowały tę sprawę sądy powszechne, które będą dokonywały pewnych działań, orzeczeń - powiedział Stępień.
- Moim zdaniem, ci sędziowie dublerzy, nie powinni w ogóle orzekać i w związku z tym to orzeczenie w ogóle nie ma mocy prawnej – ocenił.
"Każdy sędzia będzie musiał to rozstrzygnąć"
Jerzy Stępień pytany, czy sędziowie mogą nie uznawać orzeczenia TK, powiedział, że "jeśli dojdą do wniosku, że wydał to orzeczenie organ, który jest źle obsadzony, to oczywiście mają obowiązek nie uwzględniać tego".
- Każdy sędzia będzie musiał to rozstrzygnąć, albo zadać pytanie Sądowi Najwyższemu, dlatego m.in. jest teraz atak na tę instytucję pytania prawnego do Sądu Najwyższego – komentował.
- To, co się stało z Trybunałem Konstytucyjnym doprowadziło do takiej sytuacji: mamy trybunał na papierze. On niby funkcjonuje, ale wiemy, ze to nie są autentyczne wyroki, bo są wydawane przez sędziów, którzy nie powinni tam zasiadać - stwierdził były prezes TK.
- Gdybym orzekał w sądzie powszechnym i widział, że w składzie jest sędzia dubler, to bym uznał, że tego wyroku nie ma. Musiałbym tę sprawę od początku sam po sędziowsku rozstrzygnąć, dojść do wniosku, czy ten przepis, na podstawie którego mam wydać wyrok, jest zgodny z konstytucją, czy nie, i to, co zrobił Trybunał Konstytucyjny po prostu bym odłożył na bok i tak się będzie działo - powiedział Stępień.
Sędziowie będą "maskotką do kożucha"
Pytany o zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa, które przewidują nowy tryb wyboru sędziów powiedział, że "po pierwsze będą dwie rady".
- To jest niezgodne z konstytucją. Jak można to traktować, że to jest jedna rada. Jedna rada to jest jeden organ, jeden przewodniczący, jedna decyzja. Nie jakieś dwa składy rady - wyjaśnił.
- Nawet jeśli ci sędziowie będą przyzwoicie się zachowywali, to tak naprawdę decydującą role będzie odgrywała izba polityczna. Tutaj o to chodzi, żeby sędziowie byli "maskotką do kożucha", natomiast żeby tak naprawdę decydowała ta izba polityczna - ocenił sędzia.
polsatnews.pl
Czytaj więcej