Listkiewicz: nie przekreślajmy jeszcze Polaków
- Wszyscy oczekiwaliśmy czegoś więcej. Zarówno jeśli chodzi o wynik jak i o grę. Jedyny plus, to wspaniała publiczność, pełny stadion w Lublinie i piękna atmosfera - powiedział w Polsat News były prezes PZPN Michał Listkiewicz. W piątek Polska przegrała ze Słowacją 1:2 na Euro U-21.
Biało-czerwoni rozpoczęli swój pierwszy mecz na polskim Euro U-21 perfekcyjnie. Już w pierwszej minucie bramkę dla Polski strzelił Patryk Lipski. Jednak radość nie trwała długo. Jeszcze w pierwszej połowie Słowacy wyrównali, a zwycięską bramkę strzelili pod koniec spotkania. W poniedziałek kolejny mecz Polaków w Lublinie, z reprezentacją Szwecji.
- Tak czasami bywa, nie ma co się za bardzo załamywać - powiedział Listkiewicz. Były sędzia międzynarodowy przypomniał, że impreza organizowana w Polsce to jest turniej, a nie pojedynczy mecz. Dodał, że cieszy go, że piłkarze zapowiadają pełną mobilizację na kolejne mecze.
"Nie doceniliśmy Słowaków"
Były prezes PZPN zgodził się również z obecnym prezesem Związku Zbigniewem Bońkiem, który powiedział po meczu, że Słowacja na tle naszego zespołu wyglądała bardziej dojrzale.
- Odniosłem wrażenie, że nie doceniliśmy Słowaków. Tymczasem oni wcześniej wyeliminowali Holandię i Turcję, czyli jest to bardzo dobra drużyna. Mają piłkarzy w dobrych klubach, co prawda my też, ale Słowacy wszyscy grają, a nasi różnie, raz grają raz siedzą na ławce rezerwowych - powiedział Listkiewicz.
W Polsce przed meczem często słychać było głosy, że Słowacja to nasz najłatwiejszy rywal w tym turnieju.
- Przed meczem mówiliśmy, że Słowacja nie jest piłkarską potęgą – przyznał Listkiewicz. - Okazało się jednak, że jest to świetny zespół. Takie są stereotypy przenoszenia piłki dorosłej na niższe poziomy. Czasami w kraju tak małym jak Słowacja trafia się świetne pokolenie piłkarskie i im się właśnie teraz to trafiło - dodał.
"Nie ma co robić tragedii"
Według Michała Listkiewicza "mogliśmy ten mecz co najmniej zremisować". - Były świetne sytuacje, ale jak nie trafia się z takim przeciwnikiem w idealnych sytuacjach do siatki to meczu wygrać nie można - podsumował.
Według niego nie ma co jednak "robić po tym meczu tragedii". - Przed nami dwa mecze, jeśli je wygramy, a jesteśmy w stanie to zrobić, bo mamy naprawdę dobry zespół, to mogą to być złe miłego początki - stwierdził były prezes PZPN.
Trener Polaków Marcin Dorna powiedział po meczu, że po strzeleniu bramki na samym początku spotkania w naszym zespole zapanowała zbytnia euforia, co wykorzystali Słowacy.
- Taka jest piłkarska prawda, głosił ją również Kazimierz Górski, że jak się za szybko strzeli bramkę to może być kłopot, tak jak w boksie szybki cios, przeciwnik za deskach, ale jeszcze jest 10 rund, wiec ten przeciwnik może się odrodzić i tak odrodziła się właśnie Słowacja - potwierdził Listkiewicz, który przy okazji pochwalił trenera rywali Pavla Hapala, który przez kilka lat pracował w polskiej Ekstraklasie. - Trener Dorna to bardzo utalentowany, fajny, pełen zapału, młody człowiek. Ale Hapal wczoraj bardzo pomógł swojej drużynie w tym zwycięstwie - powiedział.
"Zwycięzcami są już polscy kibice"
Przytoczył również słowa jednego z dziennikarzy sportowych, który napisał przed turniejem, że w takim turnieju można osiągnąć dwa cele: medal młodzieżowych mistrzostw Europy i wykreowanie kilku piłkarzy, którzy lada moment będą w stanie wzmocnić pierwszą reprezentację.
- We wczorajszym meczu żadnego z tych celów nie osiągneliśmy. Jeśli chodzi o indywidualności to były one po stronie Słowaków i wynik też był po ich stronie - przyznał Listkiewicz.
Pytany o to kto będzie mistrzem odpowiedział: - Chciałbym żeby to była Polska, jeszcze wszystko może się zdarzyć. Nie przekreślajmy jeszcze Polaków. Zwycięzcami są już natomiast polscy kibice.
Polsat News, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze