"Trudno patrzeć spokojnie na te miesięcznice". Olbrychski o próbach narzucania Polakom sposobu myślenia
- Trudno patrzeć spokojnie na te miesięcznice, przy których nie przeważa modlitwa, zaduma, chęć zrozumienia się wzajemnego, bycia razem, tylko za każdym razem kończy się to gromkim pohukiwaniem, głosami nienawiści, obelgami w stosunku do ludzi myślących inaczej - powiedział w programie "To Był Dzień" aktor Daniel Olbrychski.
Daniel Olbrychski wystąpił w teledysku do piosenki Krzysztofa Zalewskiego o tytule "Polsko". Tekst utworu ma zabarwienie polityczne.
"Minął rok, pięć lat. Ty znów się pojawiasz, jak gdyby nigdy nic. Znowu masz ten sam wzrok i makijaż. Tylko opadły Ci brwi", "Musisz bardzo kochać mnie, skoro mówisz mi, co mam robić i z kim" - słyszymy w utworze.
Jak przyznał Olbrychski w rozmowie z Markiem Kacprzakiem, najbliższym mu fragmentem tekstu jest "nie dam złapać się na złości".
- Tak się złościmy wzajemnie, że trudno rozmawiać bez złości na wiele tematów - stwierdził. Jak dodał, on sam w teledysku recytował tekst utworu "z ogromną dozą i energią złości".
"Niektóre działania polityków nie znajdują uzasadnienia"
Jednym z motywów przewodnich utworu jest podział w społeczeństwie. Jak zaznaczył prowadzący: "zawsze byliśmy w jakimś sensie podzieleni".
- Jednak historia weryfikowała te podziały - odpowiedział Olbrychski. Jego zdaniem, historia zawsze opowiedziała się po którejś ze stron. - Nie opowiedziała się za targowicą - dodał.
- Gdybym był z urzędu adwokatem tej grupy (targowiczan - red.), umiałbym znaleźć przewrotne, a nawet nieprzewrotne argumenty, które mogłyby usprawiedliwić ten sposób myślenia, żeby nie narazić się carycy. Natomiast niektóre działania współczesnych mi polityków nie znajdują - poza małością, podłością - uzasadnienia i to jest przygnębiające - powiedział aktor.
- Być może sam jestem współżyjącym i nie mam odpowiedniego dystansu, ale w historii Polski tak wrzącego podziału emocjonalnego nie przypominam sobie - wyznał Olbrychski.
"Dawno nie czułem takiego imperatywu odgórnego"
Aktor w krytycznych słowach odniósł się do obecnej sytuacji społeczno-politycznej w kraju.
- Dawno nie czułem takiego imperatywu odgórnego jak mam się zachowywać, co to jest patriotyzm, a co nie jest patriotyzmem - powiedział. Dodał również, że takich podziałów i wskazówek "jak mam żyć i kim mam być, żeby być dobrym Polakiem" nie było nawet "za komuny".
Olbrychski stwierdził jednak, że Polacy mają "szlachetną przekorę narodową". - Próbowanie narzucania Polakom czegoś odgórnie zawsze kończyło się źle i mam nadzieję, że w tym przypadku też tak będzie - dodał.
- Jeśli jakaś partia za bardzo próbuje narzucić swój sposób myślenia, tym szybciej ponosi klęskę - ocenił.
Aktor powiedział, że "na każdym kroku, w każdej dziedzinie życia" widzi próby narzucenia innym sposobu myślenia rządzących.
- Trudno patrzeć spokojnie na te miesięcznice, przy których nie przeważa modlitwa, zaduma, chęć zrozumienia się wzajemnego, bycia razem, tylko za każdym razem kończy się to gromkim pohukiwaniem, głosami nienawiści, obelgami w stosunku do ludzi myślących inaczej - powiedział.
Olbrychski ocenił również, że "próba demonstrowania z białymi różami w ręku jest próbą szlachetną".
"Nie rewolucja, tylko czynienie ludzi mądrzejszymi"
Pytany o to, co w obecnej sytuacji może zmienić sztuka, odpowiedział, że "sztuka w historii całej cywilizacji niczego nie zmieniała, ale czyniła świat bardziej znośnym i mądrym".
- To jest zadanie sztuki. Nie rewolucja, nie obalanie czegokolwiek, tylko czynienie ludzi mądrzejszymi. To jest jakimś rodzajem katharsis - podsumował.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze