"Abonament węglowy" może być doliczany do rachunku za prąd. Nowy pomysł Ministerstwa Energii
Według projektu ustawy, tzw. abonament węglowy byłby doliczany do rachunku za prąd. Obecnie nad projektem pracuje komisja prawnicza Rządowego Centrum Legislacji. Ministerstwo Energii chciałoby, żeby nowe przepisy zaczęły obowiązywać już od przyszłego roku. Na razie nie wiadomo jaka byłaby kwota planowanego abonamentu.
Kwota abonamentu węglowego może być wyższa niż tego na TVP - informuje wyborcza.pl. Nowa danina na węgiel miałaby objąć 14,5 mln gospodarstw domowych.
W ostatnich tygodniach prace nad ustawą o rynku mocy przyspieszyły. Obecnie nad projektem pracuje komisja prawnicza Rządowego Centrum Legislacji. Ministerstwo Energii, które jest autorem projektu, chciałoby, żeby nowe przepisy zaczęły obowiązywać od stycznia 2018 r.
Według projektu ustawy, nowy abonament węglowy byłby doliczany do rachunku za prąd. Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową określił nową daninę mianem "parapodatku".
Pierwszy projekt ustawy ME przedstawiło w grudniu 2016 roku.
"Może to być nawet ponad 300 zł miesięcznie więcej"
Autorzy projektu przekonują, że kwoty będą jak najmniejsze - mają wynosić od kilku do kilkunastu złotych miesięcznie. Ekolodzy twierdzą zaś, że kwoty będą jak największe - czytamy na portalu wyborcza.pl.
ClientEarth Prawnicy dla Ziemi i Regulatory Assistance Project szacują, że może to być nawet ponad 300 zł miesięcznie więcej w rachunkach. Dla porównania, abonament RTV to 22,7 zł za jeden miesiąc lub 245 zł, gdy płacimy z góry za cały rok.
Od nowego roku, dzięki przyjętej głosami PiS ustawie, na rachunku za energię zwiększył się inny składnik związany ze wsparciem dla energetyki. Tak zwana opłata przejściowa, z której pieniądze płyną do państwowych koncernów energetycznych, wzrosła z 3,87 zł brutto do 8 zł brutto miesięcznie.
Pieniądze miałyby zasilić koncerny energetyczne
Ten nowy system pobierania daniny węglowej będzie się nazywał rynkiem mocy. Firmy energetyczne miałyby dostawać zebrane pieniądze za gotowość do produkcji energii w określonym czasie. Będzie to tak zwany dwutowarowy rynek energii, bo dziś płacimy jedynie za zużycie prądu.
Rocznie rząd z tytułu nowej daniny chce zebrać kilka miliardów złotych. Pieniądze miałyby zasilić koncerny energetyczne, tak by zapewnić finansowanie nowych elektrowni węglowych i wsparcie już istniejących. Oddawane do użytku są nowe elektrownie gazowe w Płocku i we Włocławku, wkrótce zostaną otwarte siłownie w Kozienicach, Opolu i Jaworznie.
KE chce zakazu takiego dotowania elektrowni węglowych
Jak informuje wyborcza.pl, wprowadzenie nowych przepisów może zablokować Komisja Europejska, powołując się na rozmaite dyrektywy - czy to o ochronie konkurencji, czy o ochronie środowiska.
Gdy w grudniu sprawę wprowadzenia w Polsce rynku mocy chciała omówić na posiedzeniu Rady Europejskiej Beata Szydło, to - według portalu WysokieNapiecie.pl - sprzeciwił się temu ówczesny prezydenta Francji Francois Hollande. KPRM do tej pory nie potwierdził wersji przedstawionej przez portal.
W listopadzie Komisja Europejska zaproponowała z kolei, żeby wprowadzić ogólnoeuropejski zakaz dotowania elektrowni węglowych w taki sposób, jaki planuje obecnie Ministerstwo Energii. Decyzja ta została uznana jako "wymierzona przeciwko polskiemu rządowi", który chce budować elektrownie na węgiel kamienny.
Jeśli Komisja Europejska ostatecznie zakaże dotowania elektrowni węglowych, rząd może się odwołać do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu, który orzeka, czy proponowane przez KE prawo jest zgodne z traktatami - informuje wyborcza.pl.
wyborcza.pl
Czytaj więcej