Austriak zmarł na zawał w komisariacie w Częstochowie. Zatrzymali go ochroniarze
Prokuratura Rejonowa w Lublińcu (woj. śląskie) wyjaśnia okoliczności śmierci obywatela Austrii, który pod koniec maja zmarł w jednym z częstochowskich komisariatów. Śledztwo jest prowadzone pod kątem przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy.
Informację na temat prowadzonego śledztwa przekazał w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.
63-letni obywatel Austrii Herbert M. został zatrzymany 27 maja podczas plenerowego koncertu na pl. Biegańskiego w Częstochowie. Stamtąd trafił do I Komisariatu Policji w Częstochowie, gdzie zmarł. Według przeprowadzonej później sekcji zwłok, przyczyną śmierci był zawał serca.
Prokuratura sprawdza zgon w komisariacie
Jak poinformował Ozimek, po informacji o zgonie mężczyzny do komisariatu pojechał prokurator z Prokuratury Rejonowej Częstochowa-Północ, który przeprowadził oględziny zwłok, zabezpieczył dokumentację dotyczącą zatrzymania Herberta M. oraz przesłuchał w charakterze świadków żonę zmarłego i policjantów wykonujących czynności wobec Austriaka.
Śledztwo - w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy, polegającego na nieprawidłowym przeprowadzeniu zatrzymania Herberta M., oraz nieumyślnego spowodowania jego śmierci - zostało wszczęte 29 maja. Początkowo prowadziła je częstochowska prokuratura.
Kilka dni później, zgodnie z decyzją prokuratora okręgowego, postępowanie zostało przekazane Prokuraturze Rejonowej w Lublińcu.
- Przyczyną przekazania sprawy z wyłączeniem właściwości miejscowej była konieczność uniknięcia ewentualnych zarzutów co do braku bezstronności prokuratorów z Częstochowy - wyjaśnił Ozimek.
Przyczyna śmierci Austriaka: zawał
31 maja 2017 r. w Śląskim Uniwersytecie Medycznym w Katowicach została przeprowadzona sekcja zwłok Herberta M. Według jej wstępnych wyników, prawdopodobną przyczyną zgonu była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa, powstała w następstwie zawału mięśnia sercowego. Do wydania przez biegłych ostatecznej opinii konieczne będzie przeprowadzenie badań histopatologicznych i toksykologicznych - zaznacza prokuratura.
Z dotychczasowych ustaleń śledztwa wynika, że 27 maja Herbert M. został zatrzymany przez policjantów w związku z podejrzeniem popełnienia przez niego przestępstwa naruszenia nietykalności cielesnej członka służby porządkowej imprezy masowej. Obcokrajowiec został przekazany policjantom przez ochronę koncertu, a następnie w towarzystwie żony przewieziony do komisariatu. Chodziło o wykonanie czynności procesowych, w tym przeprowadzenia badania na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu (okazało się, że mężczyzna ma 0,6, zaś jego żona 0,4 promila).
- W trakcie przeprowadzania badania Herbert M. poczuł się źle, co skutkowało wezwaniem przez policjantów karetki pogotowia ratunkowego. Przybyły na miejsce po upływie 10 minut lekarz stwierdził zgon zatrzymanego. W toku dalszego śledztwa Prokuratura Rejonowa w Lublińcu będzie wyjaśniać, czy zatrzymanie Herberta M. było zasadne i przeprowadzone zgodnie z obowiązującymi przepisami - poinformował prok. Ozimek.
Austriackie media: "wykpili prośby o pomoc"
Jak podał powołując się na austriackie media dziennik "Fakt", już w drodze na komisariat żona zatrzymanego miała uprzedzać, że mężczyzna jest po zawale, ale funkcjonariusze mieli zbagatelizować tę informację. "Co więcej, jak wynika z relacji przytaczanej przez kurier.at, kiedy siny mężczyzna walczył o życie, mieli wykpiwać prośby o pomoc" - napisał "Fakt".
"Przesłuchiwana żona mężczyzny miała zastrzeżenia do policjantów, ale nie co do stosowanej przemocy fizycznej. Dotyczyły one kultury - sposobu, w jaki odnosili się do jej męża" - powiedział rzecznik prokuratury.
PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze